piątek, 31 października 2014

Rozdział 19

Widząc usta Luke'a na kimś innym sprawiały mnie chorą.
Nie. Tak nie może być. To musi być alkohol. Tak. Alkohol. Alkohol jest czymś co zmusiło mnie do wyjścia z uścisku Michaela i wybiegnięcie na dół po trochę świeżego powietrza. Procenty są powodem, że chcę przywalić Roxy nieskończoną ilość razy mikrofonem w głowę.
Kiedy w końcu dotarłam do tylnych drzwi, mocno je otworzyłam i pobiegłam w stronę doku, pozwalając powietrzu przejść przeze mnie. W końcu mogłam oddychać. Miałam zawroty w głowie i lekko majaczyłam. Dziwię się, że nie wskoczyłam do tej wody. Może przez to trochę bym wytrzeźwiała.
- Jaiden! -usłyszałam krzyczący głos coraz bliżej mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a.
- Czego chcesz? - zapytałam szorstko. Jak on się tu dostał przed Michaelem.
- Ta - usłyszałam inny głos dobiegający zza Luke'a - Co ty do cholery chcesz? - Michael zapytał Luke'a.
- Po prostu sprawdzałem czy wszystko z nią okej.
- Oh koleś, zamknij się. Od kiedy obchodzi Cię to jak ona się czuje? - Michael zapytał brutalnie Luke'a, przez co on miał minę zbitego psa - Trzymaj się z dala od mojej dziewczyny okej?
To wyglądało jakby Luke się nieźle wkurzył. Zacisnął dłonie w pięści i kipiał złością.
- Twojej co?
- Mojej -Michael podszedł bliżej Luke'a -Dziewczyny.
Bez ostrzeżenia Luke pchnął Michaela do jeziora, powodując ogromny plusk i westchnienie wokół nas. Huh, nie wiedziałam, że mamy widzów.
- Co do cholery Luke! - wykrzyczałam na całe gardło.
- Spotykasz się z tym palantem?!
- On nie jest palantem, ty jesteś. I tak, spotykamy się, ponieważ on wie jak mnie uszczęśliwić. Coś czego ty oczywiście nie wiesz.
Przygryzł wargę i spojrzał na nas z bólem i złością w tym samym czasie. To jest spojrzenie typu kiedy zawsze ma racje przed powiedzeniem czegoś co może żałować. Więc postąpiłam dalej, zanim mógł powiedzieć coś co sprawiłoby, że znienawidzę go jeszcze bardziej niż teraz.
- To jest za to, że wepchnąłeś mojego chłopaka do wody!- powiedziałam podchodząc bliżej niego i popychając do wody.
Poważny nastrój zniknął kiedy Ashton wykrzyczał 'IMPREZA NOCNEGO PŁYWANIA!!' i wskoczył do wody dołączając do reszty chłopaków. Jace i Roxy pobiegli nie zaważając na to czy mają na sobie ciuchy czy nie. Wskoczyli w ubraniach.
- Megan! - wykrzyczałam próbując zdobyć jej uwagę przed tym jak wskoczyła do wody. Spojrzała na mnie, a ja kiwnęłam do niej ręką. Podeszła do mnie, a ja wzięłam głęboki oddech żeby jej powiedzieć - Co do Jace'a... - przerwałam żeby zobaczyć jej twarz. Rozpromieniła się, gdy usłyszała jego imię.
- Jest perfekcyjny prawda? - zapytała, a jej oczy się zaświeciły.
- Megs... On Cię wykorzystuje. Podsłuchałam go o Luke'a tego ranka. Mówił, że jest już 'coś' między Tobą i nim. Myślę, że nie jest dobrym pomysłem - wytłumaczyłam, a jej twarz nabrała obrony.
- Nie wierzę Ci - powiedziała, a zapach alkoholu trafił do moich nozdrzy - To, że ty nie możesz mieć szczęśliwego zakończenia, nie oznacza że ja też. Jesteś po prostu zazdrosna- to było jej ostatnie zdanie. Potem dołączyła do reszty.
Zobaczyłam, że wszyscy się śmieją i mają zabawę. Ochlapują się wzajemnie i się lubią. Megan była z Jacem i Roxy, Luke chlapał i flirtował z Addison, która była obserwowana przez Noah z radością w oczach. Calum i Clarissa ciężko radzili sobie z drabiną przymocowaną do doku. Blaire i Christina pływali na plecach trzymając się za ręce. Ashton i Amie uśmiechali się do siebie w dokuczliwy i obiecujący sposób. Nawet Michael wydawał się dobrze bawić beze mnie. Czemu tutaj jestem skoro nie chcę?
Wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi, więc nikt nie mógł mi przerwać. Westchnęłam i odchyliłam się do tyłu. Zobaczyłam inną walizkę leżącą na łóżku w centrum pokoju.
Luke'a.
Pozwoliłam wyjść mojej złości ze mnie i złapałam ją rzucając na ścianę. Utworzyło to hałas jakby coś się łamało i wszystko z niej wypadło. Ups.
Jedna rzecz przykuła moją uwagę - mały zeszyt. Może to jego pamiętnik?
Podeszłam i podniosłam go.
Jego śpiewnik.
Wzięłam go i usiadłam na łóżku.

Have faith in me, cuz there are thingd that I've seen I don't believe, so cling to what you know, and never let go. You should now things aren't always what the seem.


Wow, to jest świetne.
Oglądałam strony i dotarłam do najnowszej. Złapałam oddech kiedy zaczęłam czytać początek piosenki.

Once I thought that love was something I could ever do

Never knew that I could feel this much

But this yearning in the deep part of my heart for you

Is more than a reaction to your touch

It's a perfect passion

And I can't get enough.

The way you look the way you laugh

The way you love with all you have

There ain't nothing about you that don't do something for me.


To był najpiękniejszy tekst jaki przeczytałam w moim życiu. To było wszystko co było napisane, więc złapałam długopis z biurka i zaczęłam pisać, jakby tekst z mojej duszy na to czekał. Myślałam o moim życiu kiedy to pisałam.

In my life I've been Hammered by some heavy blows

That never knocked me off my feel


Uśmiech Luke'a wszedł do mojej głowy. Prawie straciłam moje myśli. On zawsze tak na mnie działał.

All you gotta do is smile at me and down I go

And baby it's no mystery why I surrender

Boy you got everything.


Próbowałam sobie powiedzieć, że ta piosenka nie była o mnie a moja część o Luke'u. To było bezużyteczne.



~Michael POV~

Patrzyłem jak zła Jaiden wraca do domu. Decydując nie iść za nią. Nie jestem pewny czemu zgodziłem się udawać jej chłopaka. Kiedy ja mam uczucia do niej, kiedy jej zależało na Luke'u.
To był mój problem. Zależało mi za bardzo. Jak zawsze. Zawsze dla dziewczyn byłem kiedy potrzebowały przyjaciela, nikogo więcej. Kiedy dostały to czego chciały - odchodziły. To było przeciwieństwem bycia graczem. Mój umysł posiadałam bałagan a ciało nie. I to była wina dziewczyn, nie moja.
Byłem skończony z byciem dobrym chłopakiem. 'Najlepszym przyjacielem'. Spojrzałem na pary wokół mnie, czując się zdegustowany. Nauczyłem się. Od teraz nie ma czegoś takiego jak miłość. To jest pomysł, który daje ludziom jak Nicholas Sparks. Każda dziewczyna oczekuje, że każdy chłopak będzie perfekcyjny.
- CO DO CHOLERY JACE?!
Ostry głos przerwał moje myśli. Spojrzałem i zobaczyłem Megan patrzącą ze złamanym sercem na Roxy i Jace'a, którzy byli przyssani do swoich twarzy i próbując nie utonąć. Próbowała podpłynąć do nich, jak normalna pijana osoba. Ruszyłem  do niej zanim mogła coś głupiego i złapałem ją w talii odpychając. Pozwoliła sobie wybuchnąć głośnym szlochem, powodując spojrzenia w naszym kierunku.
- Jest okej, chodź, pomóżmy Ci stąd wyjść - powiedziałem pomagając wyjść jej z wody.


~*~

- Miała rację - Megan wyszlochała w moją koszulę, rozmazując swój tusz na całej twarzy gorzej niż był - Jaiden miała rację, a ja ją zignorowałam - Nie mogłem się powstrzymać, ale ciągle na nią patrzyłem. Jak mogłem nie zauważyć jak piękna ona jest? Jej mokre blond włosy stały się lokami wokół jej ramion, niebieskie oczy były czerwone - Czemu byłam taka głupia?
- Hej, hej... - powiedziałem wolno pocierając ją lekko po plecach, kiedy ona wetknęła swoją głowę z powrotem w moją ciągle mokrą koszulę - Nie jesteś głupia...Chłopacy to dupki. To jest taki prawdziwy fakt - powiedziałem lekko się śmiejąc próbując poprawić nastrój.
- Nie jesteś dupkiem.
Wymamrotała patrząc na mnie. Myślałem o tym jak to wydawało się być, tak jak zawsze. Następnymi słowami z jej ust byłyby 'Dziękuje za bycie przyjacielem' ale nie mogłem na to pozwolić.
- A ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem, a chłopak byłby głupi tracąc wszystko co jest związane z Tobą.
Lekko westchnęła oczywiście nie oczekując takich słów, które wyszły z moich ust. Powoli przybliżyłem swoją twarz do jej, decydując tu i teraz co mam robić. Nasze usta dzieliły centymetry przed tym jak drzwi się otworzyły, a w nich stanął zaskoczony Luke.
Moje oczy się rozszerzyły na samą myśl co on musiał pomyśleć, skoro spotykam się z Jaiden i jak źle to musi wyglądać.

___________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział?
Mam nadzieję, że nie ma jakoś dużo błędów.
Od razu przepraszam za opóźnienie ale miałam wolontariat do 18 i teraz dopiero mogłam dodać.
Jak Halloween? Przebraliście się za kogoś? Ja byłam 'czarownicą'. Ubrałam się na czarno i wymalowałam + tapir haha
Jak zauważyliście lub nie to jest nowy szablon :) Będą jeszcze poprawki możliwe, że w ten weekend x
Nie wiem w sumie co pisać, i tak prawie nikt z Was nie czyta notek :/
Do kolejnego xx

piątek, 24 października 2014

Rozdział 18

Obudziłam się przed Michaelem. Miał większą dawkę snu niż ja, ale wciąż spał. Gdybym nic innego nie wymyśliła to pomyślałabym, że nie żyje. Zdałam sobie sprawę, że jego ręka jest wokół mnie, co spowodowało u mnie zmieszane uczucia. To było słodkie, serio było. Chciałabym żeby to był Luke. Sama na siebie się wkurzyłam kiedy pomyślałam o nim, a byłam w łóżku z kimś innym. Wcześniej bardzo ładnie oznajmił Jace'owi, że nic dla niego nie znaczę oprócz przespania się ze mną. To bolało. Bardzo.
Tracenie mojego dziewictwa było kłamstwem, na samą myśl robiłam się chora. Byłam pijana i zrobiłam to ze złą osobą. Ale kiedy myślę o tym więcej naprawdę chciałam, żeby to się stało z Lukiem? On prawdopodobnie ze mną skończył i poszedł dalej. Próbował ze mną jeszcze raz kiedy powiedziałam mu, że to jego wtedy oczekiwałam.
Ostrożnie zdjęłam rękę Michaela, a on nawet tego nie zauważył więc mogłam sprawdzić mój telefon. Była 16. Jak to się stało? Zauważyłam nieprzeczytane wiadomości, więc je przeczytałam.

Megan: Yo! Jesteśmy na piętrze. Gdzie jesteś?


Myśląc o Megan - przypomniała mi się rozmowa Luke'a z Jace'm. Byłam za bardzo zajęta sobą i zdałam sobie sprawę, że Jace ją używa. Musiałam jej to powiedzieć zanim ją naprawdę zrani.


Zaraz będę, muszę obudzić Michaela.


- Michael - wyszeptałam zaczepiając go.

Nic.
Ruszyłam nim mocniej, zaczęłam trząść ale on nadal spał.
Miałam pomysł. Odkąd udajemy parę to mogę robić głupstwa prawda?
Podeszłam bliżej do jego spokojnej twarzy i delikatnie przyłożyłam moje usta do jego. Jego oczy się otworzyły szerzej niż w zaskoczeniu. Zaczęłam się cofać, ale złapał tył mojej szyi i przyciągnął z powrotem składając pocałunek na ustach. Jego usta były ciepłe i słodkie, ale pierwsze co mi przyszło do głowy - to nie były usta Luke'a. Ale nie odepchnęłam go. Odsunął się i ciepło uśmiechnął.
- To była przyjemna pobudka - wymamrotał zaspanym głosem.
Odwzajemniłam uśmiech, ale nie za miło.
- Wszyscy są na górze i na nas czekają. Zamierzam iść do swojego pokoju i się przygotować okej? Widzimy się tam.
Zeszłam z łózka i rozprostowałam mięśnie. Przez przypadek moja koszulka się podniosła i pokazała brzuch. Oczywiście oczy Michaela się tam znalazły. Zarumieniłam się i skierowałam do wyjścia.
On jednak nie pozwoliłby mi odejść bez przyciągnięcia mnie do siebie i złożenia kolejnego pocałunku. Uśmiechnął się do mnie kiedy wychodziłam. Próbowałam zrobić to samo, ale wyszło to bardziej jak grymas. Przez to chciałam się rąbnąć za moje słabe umiejętności aktorskie.
Musiałam wyprostować włosy i zrobić makijaż. Odkąd zaczęłam dbać o niego, dostałam cholernej obsesji na punkcie robienia czarnych oczu. Sprawiał,że wyglądały na bardziej zielone niż są, a rzęsy bardziej widoczne. Nałożyłam trochę balsamu, który sprawiał zdrowszą skórę.
Co do stroju - zamierzałam dzisiaj pokazać Luke'owi co traci. Podeszłam do mojej walizki, żeby znaleźć coś odkrywającego. Nic nie znalazłam więc podeszłam do bagażu Megan (dzięki Bogu ją tu zostawiła)
Zobaczyłam, że miała ze sobą sukienkę którą miałam na imprezie... Tego wieczoru musiałam ubrać coś innego. Ubrałam czarną, krótką bluzkę, która miała czarne ozdoby. Znalazłam też krótkie, czarne spodenki,które były perfekcyjne dla mnie. Zdecydowałam, że nie muszę ubierać butów skoro nigdzie nie wychodzimy i ruszyłam na górę.
Kiedy wyszłam z windy pierwszą rzeczą którą zauważyłam było, że nie ma muzyki na żywo, więc musieli użyć czyjegoś IPoda. Cieszyłam się, że to nie był kogoś takiego jak Roxy, bo muzyka byłaby gówniana. Piosenka, która aktualnie leciała to "I don't wanna be in love" - Good Charlotte.
Rozejrzałam się po pokoju chociaż wyglądał bardziej jak klub z tańczącymi ludźmi i kolorowymi światłami. Nie jestem pewna jak można ruszać się do rockowej piosenki, ale oni to robili świetnie. Mój wzrok skupił się na Megan i podbiegłam do niej z chęcią do tańczenia. Jest ze wszystkimi dziewczynami i na szczęście nie ma Roxy. Miałam złe przeczucie do niej i nie czułam się dobrze kiedy była z Megan.
Wszystkie zaczęłyśmy ruszać biodrami i kołysać się, w tym samym czasie śmiejąc się. Podczas kiedy Amie robiła przezabawne ruchy jakby była spryskiwaczem i ruchy disco. Próbowałyśmy robić to samo w końcu spędzając dobry czas ze sobą. To jest nasza pierwsza noc, kiedy żaden chłopak tego nie niszczy.
Taa... Musiałam zapeszyć.
Kiedy o tym myślałam złapałam kontakt z powodem dlaczego ten weekend źle mija. Luke się na nas gapił i było widać, że jest rozbawiony naszym tańcem. Kiedy zobaczył, że na niego patrzę jego wzrok wytrzeźwiał, a w jego oczach było widać poczucie winy i przeprosiny. Chciałam do niego podejść i zabrać zranienie z oczu, ale zasłużył. Nie miałam zamiaru mu współczuć.
Zamiast tego spojrzałam za Michaelem. Zobaczyłam go przy barze rozmawiającego z Ashtonem. Podeszłam do niego i złapałam napój. Próbowałam go wypić tak szybko jak mogłam bez pokazania, że coś jest nie tak.
Michael i Ashton spojrzeli na mnie ze współczuciem w oczach, prawdopodobnie myśląc o tym co się zdarzyło ostatnim razem jak wypiłam za dużo. Mogłam powiedzieć, że oni nie chcieli żeby to się wydarzyło ponownie. Ale oni patrzeli na mnie za bardzo przerażeni, żeby mnie zatrzymać z tym co robię. Złapałam jeszcze jeden drink podczas kiedy ukradłam Michaela Ashtonowi, biorąc go na parkiet.
Bardziej hip-hop'owe piosenki zaczęły lecieć, co było łatwiejsze do poruszania się. To było "Touchin' on My' 3Oh!3. Kiedy w końcu udało mi się go zabrać w bezpieczne miejsce na parkiecie, obróciłam się i złapałam jego rękę, żeby położyć na tali. Zrozumiał o co mi chodzi i ruszał się do mnie, więc jego przód dotykał mojego tyłu i zaczęliśmy ruszać się w rytm.
Włożyłam ręce w moje włosy mając nadzieję, że to wygląda bardziej sexy niż myślę. Potem zniżałam nimi po ciele aż do bioder, żeby dotknąć rąk Michaela. Położył swoją głowę bliżej mojej szyi i zaczął składać pocałunki w dół. Zamknęłam oczy kiedy poczułam jego oddech przy moim uchu, które spowodowało dreszcze na kręgosłupie.
Alkohol w moich żyłach spowodował, że zapomniałam mu powiedzieć że to najlepszy czas żeby skończyć. Mimo że się 'spotykamy'. Ale nie chciałam przestawać. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się za Lukiem. Poczułam się dumna kiedy zobaczyłam jego złą twarz. Wyglądał jakby mógł komuś przywalić. Mój uśmiech znikł kiedy złapał Roxy i ją pocałował. A jej się to podobało.
W jego oczach - oznacza to wojnę.

___________________________________________


I jak się podoba Wam rozdział? Jaiden próbuje wkurzyć Luke'a a on ją. Co z tego wyjdzie?

Czy uda się ich jeszcze pogodzić? Może będzie coś jednak między Jaiden i Michaelem albo Lukiem i Roxy? Zostawiam Was w niewiedzy haha.
Zauważyłam, że coraz mniej komentarzy się pojawia :( Dlaczego się tak dzieje? Jest mi troszkę smutno z tego powodu. Pamiętajcie, że każdy komentarz mnie bardzo motywuje do dalszej pracy. Nie wiem co Wam jeszcze napisać. Chyba wszystko. I tak pewnie mało osób czyta notkę.
A zmieniając temat to widzieliście teledysk do Steal My Girl? Opiszę to tak:
'w4sed5rywgfyugwsfuyrwgyifdgj'
Kocham ten teledysk mój boże. Moment Louisa z małpką >>>

Do kolejnego xx

piątek, 17 października 2014

Rozdział 17



Przeważnie jestem silna walcząc z ogniem, więc nie pytajcie nie czemu to robie. Luke był w mojej glowiei sprawiał, że robiłam rzeczy których normalnie bym nie zrobiła. Prawdopodobnie dlatego skończyłam w pokoju Michaela.
Widocznie nie byłam wystarczająco warta dla Luke'a, żeby podążył za mną z kuchni na drugie piętro. W tajemnicy zostałam za rogiem kuchni czekając i mając nadzieję, że o był tylko głupi żart i zaraz do mnie przyjdzie. Ale tego nie zrobił. Czemu rzeczy muszą być tak skomplikowane?
To co się wydarzyło między mną i Lukiem musiało nie mieć dla niego znaczenia. Z mojego doświadczenia (mam na myśli charaktery z książek które przeczytałam) praktyczną rzeczą, którą powinnam zrobić - było zapomnienie o nim. Miałam uczucie, że Michael mógłby mi pomóc. Więc zapukałam do drzwi.
Nie usłyszałam odpowiedzi, więc postanowiłam tam wejść jakby to był mój pokój. Zobaczyłam coś pod prześcieradłem zakładając, że to Michael. Podeszłam i je podniosłam. Moje przypuszczenia okazały się poprawne. W odpowiedzi jęknął i odwrócił się w drugą stronę, chowając głowę pod poduszkę.
Okej, sam tego chciał.
Podeszłam do niego dyskretnie jak to było możliwe (nie było to do końca takie dyskretne) i szturchnęłam go. Wymamrotał coś w rodzaju 'idź sobie'.
Zdecydowałam się zrobić coś innego.
- Michael... Alex z All Time Low stoi w drzwiach.
Spojrzał na drzwi z podnieceniem ale potem zrozumiał, że kłamałam i jego spojrzenie zmieniło się jakby chciał mnie zabić.
- Dlaczego jesteś taka zła, żeby budzić mnie zanim wzejdzie słońce - zapytał mnie.
Powinnam mu powiedzieć? Część mnie chciała, ale druga chciała o tym zapomnieć i zrobić... coś innego. Ale to mogłoby ze mnie zrobić osobę taką jak Angie albo inną złą sukę.
- Po prostu potrzebuję oczyścić mój umysł z myśli... A ty wydajesz się ekspertem w pomaganiu mi - powiedziałam kryjąc smutek w oczach i spojrzałam uważnie na niego.
Myślę, że źle zrobiłam chowając mój smutek, ponieważ jego oczy z irytacji i senności zamieniły się w spokojne i troszczące w mgnieniu oka. Chciałabym, żeby Luke tak był. Rzucić wszystko albo chociaż spróbować żebym poczuła się lepiej.
- Wiesz, że możesz ze mną porozmawiać - mogłam. Mogłam Michaelowi powiedzieć o wszystkim i ufać, że nie powie nikomu bez mojej zgody - Nawet o Luke'u.
Więc wiedział.
- Tak Jaiden, wszyscy wiedzą. Patrzycie się na siebie jakbyście chcieli rzucić się na siebie i rozerwać ciuchy z siebie nawzajem. Nawet kiedy każdy jest w pokoju. Ale pozwól że zgadnę. Zachował się jak kutas?
Kiwnęłam lekko głową zastanawiając się jak wszyscy wiedzą o moich i Luke'a uczuciach. Tylko, że ja nawet nie znam swoich. Jesteśmy tacy przewidywalni?
- Zobacz. Luke to dupek, który za bardzo dba o swoją reputację jak już Ci wcześniej mówiłem. Wiem, że dziewczyny zawsze chcą takich chłopaków bo myślą że potrafią ich naprawić. Ale z nim tak nie jest Jaiden. Gwarantuję, że jeżeli zajdziesz z nim dalej to on Cię zrani. Nie ma z tym wątpliwości. On jest takim typem faceta.
Jego słowa przywróciły mnie z powrotem do zachowania Luke'a z poprzedniej nocy. On był bardzo słodki, ale pewnie ma już dużo wprawy.
- Jaiden, ile znasz Luke'a? Tydzień? Ile razy zdążył Cię skrzywdzić? - miał racje, nie mogłam nawet odpowiedzieć.
- Masz rację, jestem skończona z nim. Chciałabym się na nim jakoś odegrać - spojrzałam na Michaela, a on rzucił mi złowieszczy uśmiech jakby miał plan - Co?
- Luke jest zawsze zazdrosny kiedy jesteśmy razem. Nienawidzi myśli, że mogę być z Tobą w jednym pokoju.
- Chcesz żebyśmy udawali, że się spotykamy?
Jego twarz na chwilę osłabła jakby nie chciał tego. O czym on mógł myśleć? Prawdziwych randkach? Tak, racja.
- Tak. To go zniszczy - jego twarz wróciła do normalnej. Przez chwilę wyglądał jakby go to zabolało.
Myśl, że to może zniszczyć Luke'a poprawiła mi trochę nastrój. Plus Michael będzie perfekcyjnym udawanym chłopakiem odkąd jest jedną z dwóch osób, która zna moją historię. Luke był drugą.
Przez chwilę siedzieliśmy niezręcznie nie wiedząc co zrobić. Przytulić się? Czy ludzie w fałszywych związkach robią takie rzeczy za zamkniętymi drzwiami? To doświadczenie było dla mnie nowe. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach i książkach.
- Wracam do łóżka. Jest za wcześnie żeby nie spać i myśleć... Możesz tu zostać jeśli chcesz. Luke by to pokochał - powiedział kładąc się na materac.
Czemu nie?
Pozwoliłam sobie położyć się na prześcieradle decydując, że drzemka będzie dobrym pomysłem po wydarzeniach z rana. Plus, więcej dramy wydarzy się potem.



 ~Liz POV~

Moje serce nie mogło przestać walić. To się naprawdę działo? Musiałam śnić.
- Czy to żart? - zapytałam cicho do telefonu żeby nie zwrócić uwagi klasy, którą właśnie uczyłam.
- Nie Liz, to nie są żarty. Simon Cowell skontaktował się za mną rano. To prawda.
- One Direction? Światowa trasa? - Słowa 'One Direction' przyciągnęły uwagę niektórych moich licealistów w klasie.
- To co on powiedział. Chłopacy ich naprawdę lubią, a to będzie dobra okazja żeby nasze dzieci były sławne - odpowiedział - Niedługo przyjeżdżają do Sydney. Chcą im zrobić niespodziankę kiedy tutaj będą. Dałem im adres domku.
- Bez mojej zgody? Henry, Ashton nie jest jedyny w zespole. Reszta też ma rodziców. Musisz mieć pewność, że nie mamy nic przeciwko temu - powiedziałam zaczynając być na niego zła. Nie byłam pewna czy chcę pozwolić mojemu chłopakowi podróżować po świecie samemu.
- Już skontaktowałem się z rodzicami Michaela i Caluma. Byłaś ostatnia na mojej liście bo wiem, że jesteś najtrudniejsza - to miło sens. Byłam opiekuńcza dla Luke'a. On lubił udawać, że jest twardy. Ale ja wiem lepiej. To wrażliwe dziecko.
- Myślisz, że oni to zniosą? Oni są młodzi.
- Musisz pozwolić im dorosnąć Liz.
Kiedy pozwoliłam mojemu synowi być w zespole nigdy nie pomyślałabym, że światowy zespół będzie chciał zabrać ich na trasę po całym świecie. To było szalone. Rozległy się szepty po klasie. Sekret się wydał, a Luke nie pokochałby mnie znowu gdyby dowiedział się, że przegapiłam dla niego taką okazję.
- W porządku... Myślę, że się zgadzam.

_____________________________________________________________

Huhuh co się dzieje. One Direction?
Nic w sumie o Luke'u. Co ta Jaiden robi? Pochwalacie jej zachowanie czy nie?
Mam nadzieję, że rozdział Wam przypadł do gustu.Ogłoszenia:
1. Nadal głosujemy na BMBTY na blog miesiąca tutaj (ankieta pod postami) Proście znajomych o głosy.
2. Rozdziały będę dodawać o 19 a spoilery o 18:30
3. Niedługo 20k na blogu. Jaki chcecie konkurs? :)
4. Możecie prowadzić konto role players jak chcecie x

5. Na tt możecie pisać pod #BMBTYpl
6. Polecajcie innym xx


do kolejnego xx

piątek, 10 października 2014

Rozdział 16


Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
____________________________________________

Promienie słoneczne przebijające przez okno pokoju mnie obudziły. Stałam się świadoma czyichś rąk wokół mojej tali, czyjąś gołą klatkę wciśniętą w moje plecy. Wszystkie wspomnienia do mnie powróciły, uśmiechnęłam się na samą myśl. Był to prawdziwy uśmiech, a nie fałszywy który miałam odkąd przybyłam do Australii. W tym samym czasie czułam się nerwowo. Miałam motylki w brzuchu na myśl, że mogę być obok niego. Ale nie chcę być wykorzystana i zraniona.
Próbowałam wydostać się z jego ramion, żeby wziąć prysznic. Kiedy to robiłam, Luke coś wymamrotał przez sen i przyciągnął mnie bliżej i mocniej do siebie. Było niemożliwe, żebym wydostała się z jego objęcia.
Nie byłam pewna czy śpi czy nie, więc zostałam niezręcznie w jego objęciach przez kilka minut, żeby potem ponownie spróbować się wydostać. Tak jak ostatnim razem, przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Westchnęłam i wdychałam jego zapach. Postanowiłam się obrócić, żeby spojrzeć na niego. Udało mi się to zrobić, ale nic więcej. Wyglądał jak anioł. Punk rockowy anioł. Jego blond włosy były wszędzie, a na twarzy miał głupkowaty uśmiech jakby śniło mu się coś co sprawia, że jest szczęśliwy.
Spojrzałam na jego klatkę. Dopiero teraz zauważyłam, że ma tatuaż na ramieniu. Symbol Blink-182, szczęśliwa twarz, X-sy zamiast oczu, ze słowami 'music is life' otaczającego go. To mu się całkiem nadaje. Gapiłam się tak na niego przez kilka minut, a potem ponownie próbowałam się wydostać.
Znowu złapał mnie bliżej siebie.
- Nigdzie nie idziesz, jest za wcześnie. Czemu już nie śpisz? Widziałem jak mnie oglądasz.
Jaki wstyd. Myślałam, że śpi. Przez jego poranny głos się rozpływam, więc zamiast próbować uciec, objęłam go wokół klatki i schowałam w nią głowę, wdychając jego zapach.
- Miałem niesamowity sen - wymamrotał śpiącym głosem.
- O czym był? - zapytałam zaciekawiona.
- Wolisz żebym Ci powiedział czy pokazał?
Nie miałam czasu odpowiedzieć, bo poczułam jego usta na moich. Nawet jego poranny oddech był perfekcyjny. Przeniósł swoje ręce na moją talie i położył mnie na plecach, nie przerywając pocałunków. Miałam uczucie, żeby go odepchnąć, ale jego nagi tors i namiętność pocałunków - trudno się oprzeć.
Zaczął pocierać swoimi biodrami o moje co wywołało u mnie westchnienie. Musiał mieć naprawdę brudny sen o mnie, bo był bardzo podniecony. Jęknął kiedy próbował przyciągnąć moje biodra coraz bliżej i bliżej, a ja próbowałam nie jęczeć, ponieważ dobry Boże - to było niesamowite.
- Luke - powiedziałam oddychając i próbując go lekko odepchnąć - Zwolnij.
- Nie chcę, pragnę Cię tak bardzo Jaiden - wyszeptał seksownie do mojego ucha, kreśląc pocałunki po moim obojczyku.
Wzięłam wszystko, żeby go odepchnąć i zajęło mi kilka minut, żeby złapać oddech. Nigdy nie robiłam niczego intymnego z chłopakiem bez bycia pijaną. Ale moje ciało wydawało się jakby to lubiło, bardziej niż myślałam.
Spojrzałam na Luke'a. Leżał po drugiej stronie łóżka, patrząc w sufit. Prawdopodobnie próbując się uspokoić. Musiał zauważyć, że się na niego gapie.
- Przepraszam. Próbuję się opanować i zapomnieć o tym śnie - powiedział zażenowany, co wyglądało uroczo.
- Powinniśmy zrobić coś, zanim wszyscy się obudzą - zasugerowałam.
- Powinniśmy - powiedział coś sugerując.
- Boże Luke. Miałam na myśli, żeby iść na kajaki czy coś.
- Nigdy wcześniej nie byłem na kajaku - zachichotał. To jest muzyka moich uszu.
- Serio?- zapytałam zaskoczona. Przed mężem mojej mamy mieszkałyśmy w małym miasteczku. W rozpiętości pięćdziesięciu kilometrów było aż pięć jezior. Podczas lata chodziłyśmy na łódki, pływałyśmy i ogólnie miałyśmy zabawę. Tęskniłam za tymi czasami, kiedy nie musiałam nikogo udawać przy przyjaciołach - Więc pokaże Ci jak.
Bez mycia się ubraliśmy się i wyszliśmy na zewnątrz. Miałam rację, że wszyscy spali. Imprezowaliśmy długo a była dopiero dziewiąta rano. Zobaczyłam kajak przypięty do doku z wiosłami w środku. Gotowy do użycia. Weszliśmy do kajaku, Luke wskoczył i prawie się przewrócił.
Kiedy już w nim stał, podał mi rękę i pomógł wejść. Jak gentlemen.
Usiadł, podczas kiedy ja odwiązywałam kajak od doku i zaczęliśmy powoli odpływać. Dałam mu jedno wiosło i wzięłam jedno dla siebie.
- Okej, więc wiesz co z tym zrobić? - zapytałam.
- Taa - zaczął wiosłować z tej strony co ja.
- Luke, zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli wiosłujemy z tej samej strony to będziemy robić kółka?
Rozejrzał się i zobaczył, że mam rację.
- Wiedziałem to. Sprawdzałem Cię - Luke wyjął swoje wiosło i przeniósł na drugą stronę. Siedzieliśmy tutaj, płynęliśmy wzdłuż jeziora i próbowaliśmy na siebie nie patrzeć. Woda miała piękny odcień niebieskiego, ale wyglądała na zieloną przez odbicia drzew otaczających nas.
Tęskniłam za tym. Woda mnie uspakajała prawie tak jak muzyka. Spojrzałam na Luke'a i zastanawiałam się co się stało między nami. Znamy się tylko pięć dni, naśmiewaliśmy się z siebie, całowaliśmy, spał z kimś i ja też. Wróciliśmy do nienawidzenia siebie, uratował mnie, podbiłam mu oko, gniewnie się całowaliśmy i spaliśmy razem więcej niż jeden raz. I myślać o nim rano, nie mogłam się powstrzymać i zarumieniłam się. To wszystko dzieje się szybko. Nie mogę w to uwierzyć. Moment kiedy mnie dotyka, rozpływam się w jego dłoniach.
- Jaiden - jego głos wyrwał mnie z myśli. Wywołał westchnienie i upuszczenie wiosła do wody. Musiałam zabrać wzrok od niego.
- Cholera - wybełkotałam i próbowałam złapać krawędź.
- Pozwól, że Ci pomogę.
Powiedział wstając i szedł na drugie koniec kajaku. Zanim zdążyłam mu powiedzieć, żeby tego nie robił - straciliśmy równowagę. Krzyknęłam kiedy kajak się przechylił i wpadłam do wody. Wypłynęłam na powierzchnie i rozejrzałam się za Lukiem. Chwilę potem się wynurzył i złapał oddech.
- Sprawiłeś, że kajak się przewrócił mądralo - powiedziałam mu próbując się nie śmiać, podczas gdy miał dreszcze.
- Sorry, nie powiedziałaś mi, że to się tak szybko zatapia - powiedział na wdechu, żeby zostać nad wodą.
- Myślałam, że początkujący to wiedzą, ale widocznie nie - zaczęłam się z niego śmiać.
- Co teraz? - zapytał uśmiechając się do mnie, bo wiedział że żartuję. Złapał za kajak.
- Możemy po prostu popłynąć i ciągnąc go za nami - powiedziałam gdy zobaczyłam, ze nie jesteśmy aż tak daleko od brzegu.
Wzruszył ramionami i zaczęliśmy ciągnąć kajak z powrotem do doku.
Zajęło nam to mniej niż pięć minut, bez żadnych rozmów. Weszliśmy na dok i obróciliśmy kajak zanim odpłynął. Kiedy było to bezpieczne, położyłam się na doku łapiąc oddech. Moje ciuchy były mokre, a powierzchnia ciepła co dawało niezłe uczucie.
Usłyszałam jak Luke się śmieje. Nawet nie otworzyłam oczu.
- Z czego się teraz śmiejesz?
- Ubrałaś białą koszulkę i czarny stanik.
Spojrzałam na dół i zobaczyłam, że ma racje. Moja koszulka jest strasznie prześwitująca. Jęknęłam i weszłam do domu zauważając, że wszyscy nadal śpią. Wzięłam świeże ciuchy z mojej walizki i zabrałam je do łazienki. To był w końcu dobry moment na wzięcie prysznicu. Po wymyciu się z jeziornej wody, ogoleniu i wyszorowaniu ciała, pozwoliłam ciepłej wodzie spływać po moim ciele przez kilka minut. Niesamowite uczucie.
Kiedy w końcu moje ciało było czyste, zakręciłam wodę, ubrałam się i przeczesałam włosy. Zdecydowałam, że nie będę robiła nic specjalnego z wyglądem odkąd Luke widział mnie w gorszym stanie. Wyszłam z łazienki oczekując, że Luke będzie w pokoju. Ale go nie było.
Wyszłam z pokoju i szłam w kierunku kuchni. Zanim przeszłam przez róg usłyszałam głosy. Coś mi podpowiadało żebym została i podsłuchała zanim się pokaże.
- O tak gościu. Mam to już prawie. Idzie prościej niż myślałem.
Od razu rozpoznałam ten głos. Luke.
Chyba mówił o mnie, z brakiem szacunku albo mówił o kimś innym. Ale byłam przekonana, że to o mnie.
Usłyszałam coś jakby przybijali sobie piątkę.
- Gratuluje stary. Ty prawie zrobiłeś to z Jaiden, a ja zaliczyłem Megan. To jest prawie lepsze niż wakacje w tamtym roku.
Wyszłam zza rogu próbując, żeby moje kroki były dość głośne aby oni je usłyszeli. Luke odwrócił się zza Jace'a, patrząc na mnie z szerokimi oczami.
- Pierdol się - powiedziałam tak ostro jak mogłam.
Przeniósł wzrok ze mnie na Jace'a z myślą żeby za mną iść.
Ale ja już odeszłam.

_______________________________________

Woah co się stało?!
Spodziewaliście się takiej akcji? Co sądzicie o tym?
Ah ten Luke, traci Jaiden...
A teraz mam dużo do powiedzenia!
- Zacznę od tego że zmieniłam user na moim prywatnym koncie na Twitterze z 'Juuliaa99' na 'opshxmmings'
- Jak wiecie lub nie, Bring Me Back To You jest na wattpad
klik-Jak zmienicie user na tt, dajcie znać x
-Rozdziały będą pojawiać się co piątek o godzinie 17. O 16:30 możecie znaleźć spoilery na koncie opowiadania. Jeżeli macie pytania dotyczące opowiadania lub mnie czy coś to zadawajcie je pod #BMBTYpl na twitterze. Czasami mogą się pojawiać jakieś małe opóźnienia co do dodania. Ale jak coś takiego nastąpi to informacja będzie na koncie ff na twitterze. NAJWAŻNIEJSZE niedługo na blogu będzie 20k wyświetleń. Więc może będziecie chcieli jakiś konkurs? Jak macie jakieś pomysły to piszcie je tutaj/na twitterze :D
- Bring Me Back To You startuje w 'konkursie na najlepszy blog października' Głosy możecie oddać tutaj ----> klik (ankieta znajduje się pod postami)
- Dziękuje Wam za tyle wyświetleń. To naprawdę dla mnie dużo znaczy i dziękuje że czytacie to ff.
-Kocham czytać Wasze komentarze pod postami oraz emocje/wrażenia na twitterze pod #BMBTYpl
- Co do powyższego punktu, będzie mi miło jak będziecie coś czasem pisać pod tym hasztagiem :)
-Polecajcie innym :D


Do następnego xx

piątek, 3 października 2014

Rozdział 15



- Dziękuje za przybycie! Byliśmy 5 Seconds Of Summer i życzymy miłej nocy! - wykrzyczeli, udając jakby byli sławni.
- Następny akt, Panie i Panowie, jedyna w swoim rodzaju JAIDEN PRICE! - zawołał Michael.
Chciałam powiedzieć nie, ale dodający otuchy uśmiech Michaela ( i może wypite przeze mnie dawki alkoholu) mówiły 'Czemu do cholery nie?'
Więc weszłam na scenę i złapałam gitarę.
- Cześć, jestem Jaiden Price. Tą piosenkę napisałam parę miesięcy temu, zainspirowali mnie do niej moi beznadziejni rodzice.
Nagle przestało mnie obchodzić to co inni mogą sobie o mnie pomyśleć.
Byłam w porządku z tymi ludźmi, mogłam im zaufać.
Zaczęłam powoli grać na gitarze, nigdy nie byłam w tym dobra. Umiałam zagrać podstawy, więc miałam nadzieje, że mój głos to zagłuszy.

Even when the sky is falling down
Even when the earth is crumbling 'round my feet

Even when we tryto say goodbye
And you can cut the tension with a knife in here

Cause I know what'll happen
If we get through this

And if the earth ends up crumbling down ti it's knees baby
I just gotta get out
I just gotta get out
And if the skyscrapers tumble down and crush around baby
I just gotta get out
I just gotta get out

- Tutaj skończę, to nie było nawet dobre - powiedziałam widząc, że zabijam nastrój.
Chłopacy potrzęśli głowami i wskoczyli z powrotem na scenę.
- Nie, my po prostu zrobimy ją bardziej optymistyczną i damy czadu. Nie przestawaj śpiewać okej? - Michael instruował.
- Okej - zgodziłam się. Luke wziął ode mnie akustyczną gitarę, czyli dając mi znać jak bardzo jestem w tym do bani. Kontynuowałam piosenkę.

'Cause I feel so damn lost
And it comes with cost of being alone

Nagle pojawiła się perkusja, co perfekcyjnie zetknęło się z gitarami Luke'a i Michaela oraz basem Caluma. Oni również dokończyli tą piosenkę za mnie, bo tylko tyle napisałam.
Luke pojawił się z tekstem, który mu nagle przyszedł do głowy. Brzmiało to naturalnie.

Everything is falling down
We're suffering, helpless thoughts and
Out we sing, prayers go to the sky

Dołączyłam z powrotem do refrenu, powodując większą pewność siebie.

And if the ends up crumbling down it's knees baby
We just gotta get out
We just gotta get out
And if the skyscraoers tumble down and crush around baby
We just gotta get out
We just gotta get out

I pozwoliłam wrócić Luke'owi do jego rajskiego tworzenia tekstu.

And if we fall, it's not your fault...

Zaśpiewał, patrząc ostrożnie na mnie.

Shadows covering
Our selfish foes
And as our love
Can go out on a high note

Even when the sky is falling down
Even when the earth is crumbling 'round my feet
Around my feet

Reszta chłopaków i ja dołączyliśmy do niego po raz ostatni. Spojrzałam na dół i zobaczyłam, że to lubią. Megan była z Jacem. Huh, przynajmniej oni się lubią.

And if the earth ends up crumbling down to it's knees babyWe just gotta get out
We just gotta get out
And if the skyscrapers tumble down and crush around baby
We just gotta get out
We just gotta get out

- O MÓJ BOŻE TO BRZMIAŁO ŚWIETNIE! - wykrzyczałam przytulając osobę stojącą blisko mnie. Nie zauważyłam, że to był Luke. Niezręcznie się od siebie odłączyliśmy i przytuliliśmy resztę.
- JAIDEN! Nigdy nie mówiłaś mi, że jesteś taka dobra - Megan wydarła się z dołu sceny. Uśmiechnęłam się do niej, a potem spojrzałam na osoby otaczające ją. Miałam pomysł. Zaczęłam biec, skacząc ze sceny i ostatniej chwili zostałam złapana przez Noah i jego przyjaciela Blair'a.
- Zawsze chciałam to zrobić - krzyknęłam czując jak alkohol na mnie wpływa, niż przed tym jak zaczęłam śpiewać.
Podbiegła do mnie Addison, przytulając mnie. Zrobiłam to samo.
- Jesteś utalentowana! Przy okazji nic nie zaszło między mną i Luk-
- Wiem, Cal wszystko mi wytłumaczył. Powinnam Wa pozwolić dojść do słowa - powiedziałam przerywając jej zanim skończyła.
Chłopacy zeszli ze sceny, a Addison wpadła na pomysł.
- HEJ! Właśnie zdałam sobie sprawę jak mało się znamy... co wy na to żeby zagrać w... PRAWDA CZY WYZWANIE?!
Wszyscy zaczęli krzyczeć zgadzając się. Nie chcieliśmy, żeby impreza się już kończyła.
- Okej - Ashton zaczął - Ale zróbmy ją bardziej interesującą. Jeżeli nie weźmiesz wyzwania, musisz się napić.
- I o to chodzi! - wykrzyczała Roxy, ciągnąc Megan ode mnie i siadając obok siebie na podłodze. Zignorowałam to. Usiadłam między Ashtonem i Michaelem. Wszyscy siedzieli w kole, a Ashton ustawił butelki z alkoholem i kieliszki w środku.
- Okej ja pierwsza - powiedziała Megan - Jace, prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie oczywiście. Ale i tak się napiję - odpowiedział.
Wziął z koła kieliszek i nalał do niego alkohol. Jeszcze nigdy w życiu nie widziała osoby, która aż tak cieszy się z picia alkoholu.
- Wyzywam Cię, żebyś ubrał mój stanik na głowę i nosił przez resztę nocy - powiedziała zdejmując stanik i podając mu. Czasami się zastanawiam czemu jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, ale cóż.
- Już. Okej, Jaiden - powiedział patrząc na mnie - Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Wyzywam Cię, żebyś wypiła pięć kieliszków pod rząd, a potem wymieniła się koszulką z... Lukiem - powiedział nie wiedząc jakie to było dla mnie niezręczne.
Cóż... nie powiedziałabym nie.
Jace nalewał alkohol, podając mi jeden po drugim. Napój na początku parzył mnie w gardło, ale z każdym kieliszkiem robiło się lepiej. Poczułam jak moje mięśnie się rozluźniają. Miałam nadzieję, że tym razem będę pamiętała wszystko z tej nocy.
Po ostatnim kieliszku wstałam i podeszłam do Luke'a. Zaczęłam zdejmować koszulkę oczekując,że zrobi to samo. Ucieszyłam się, że ubrałam uroczy, czarny, koronkowy stanik z push-upem sprawiając, że moje piersi DD wyglądały lepiej. Patrzyłam jak jego wzrok zaczyna się od stóp, wędrując powoli wzdłuż ciała, zatrzymując się na mojej twarzy.
Wstał, powoli zdejmując z siebie swoją koszulkę. Najpierw odsłaniając linię V na którą patrzyłam się pierwszego dnia szkoły. Potem pokazał więcej. Ukazując swój wyrzeźbiony brzuch i przeciągając koszulkę przez swoje muskularne ramiona. Zrobił to celowo.
Rzucił mi swoją koszulkę z Blink-182 a ja wręczyłam mu swoją dziewczęco różową koszulkę. Byłam pewna, że będzie na nim nieźle leżała. Czemu by nie?
Wciągnęłam ją na siebie, jednocześnie byłam przytłoczoną jego zapachem. Wróciłam na swoje miejsce i usiadłam w kółku.
Po tym wyzwałam Clarisse, żeby pocałowała Caluma. Zrobiła to bez żadnego wahania. Wszyscy się cieszyli i wydali z siebie odgłos 'awwww'. Resztę gry oglądałam pijanym wzrokiem, nie pamiętając żadnego konkretnego momentu. Wszyscy mieli dobry czas, podczas kiedy Luke i ja skradaliśmy na siebie spojrzenia. Za każdym razem powodowało to u mnie motylki w brzuchu.
- Jaiden? - spojrzałam do góry i zobaczyłam, że tylko ja i Luke jesteśmy w pokoju. Musiałam być rozkojarzona milion razy tej nocy. Wyglądał jak baletnica w tej bluzce.
- Pozwól, że Ci pomogę wstać - powiedział wyciągając do mnie rękę. Jego głos był seksowny. Prawie bardziej niż głos jak śpiewa. Był głęboki i zwyczajny.
Po tym jak mi pomógł wstać zaczęłam iść i prawie upadłam. Czułam, że mam zawroty głow. Zgaduję, że byłam bardzo pijana niż myślałam.
- Odprowadzę Cię do pokoju - powiedział chwytając mnie przed kolejnym upadkiem.
Kolejną rzeczą, którą wiedziałam - jesteśmy u mnie w pokoju.
- Gdzie jest Megan? - zapytał odstawiając mnie na łóżko.
- Nie było jej też poprzedniej nocy. Myślę, że dzieli pokój z innym umięśnionym chłopakiem - powiedziałam próbując dobrze rozumować - Możesz tu zostać, odkąd Clarissa jest w Twoim i Cala pokoju.
Nie chciałam, żeby znowu dzielił łóżku z Addison. Dziwnie się z tym czułam.
- Jesteś pewna? Mam na myśli, że kilka godzin temu na mnie krzyczałaś że jestem dupkiem...- powiedział
- Nie lubię kiedy Cię nie ma - powiedziałam łagodnie, zdając sobie sprawę z tego co właśnie powiedziałam. Szczęka mi przez to opadła i próbowałam to jakoś zakryć - Um, mam na myśli, że boję się spać w pokoju sama...?
Pewnie pomyślał o tym samym co ja. Mieszkam sama w domu, oczywiście się nie bojąc. Jednak udawał, że mi wierzy.
- Okeeeej.... - przeciągnął czując się niezręcznie. Prawdopodobnie czułabym to samo, gdyby nie wódka w moim organizmie.
Spojrzał na dół i zrozumiał, że ma moją bluzkę.
- Mogę z powrotem moją bluzkę? - zapytał miło.
- Nieee - uśmiechnęłam się wdychając jego zapach i przytulając - Pachnie jak ty, kocham to. I Blink-182.
- Jesteś urocza - powiedział zdejmując koszulkę i położył się obok mnie.
- Ty bardziej - powiedziałam w przeciwną stronę, więc nie mógł zobaczyć mojej twarzy.
- Kocham kiedy jesteś w takim nastroju - powiedział - Kiedy nie sprzeczamy się. Kiedy jesteś przy ziemi, to Ci lepiej pasuje.
- Zgaduję, że wydobywasz ze mnie to co najlepsze - powiedziałam - Nie lubię kiedy jesteś dupkiem.
- Co ty na to,żeby złożyć przysięgę i przestać być dla siebie niemiłym? - zapytał poważnie.
- Bardzo bym chciała Panie Hemmo1996 - powiedziałam odwracając się w jego stronę.
Zaczynałam odpływać do mojej krainy snów, ale poczułam jak jego goła klatka jest coraz bliżej mnie i wewnątrz siebie się uśmiechnęłam.
- Kocham takie momenty. Są proste i silne. Czuję, że jestem żywa i oddycham... i szczęśliwa oraz... uczucie, że sprawiasz mnie najszczęśliwszą osobą na świecie - powiedziałam.
- Wiem o co Ci chodzi - odpowiedział. Mogłam usłyszeć uśmiech w jego głosie - Czuję się specjalnie, że mogę być ty chłopakiem co leży obok Ciebie, kiedy szczerze na Ciebie nie zasługuje. Jesteś perfekcyjna. Twój głos, oczy, włosy, usta...
- Mam sekret - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
- Co nim jest?
- Niesamowicie całujesz.... - powiedziałam cichnąc i przegrywając walkę z pozostaniem czujną. Wpadłam do krainy spokoju, miłości, blasku słonecznego Luke'a. Myślę, że poczułam jego usta dotykających mojego czoła, ale nie mogłam być pewna.

_____________________________

I kolejny rozdział za nami :)
Jak Wam się podobał? Co sądzicie o relacjach Jaiden i Luke'a? :D
A teraz tak.
-Bring Me Back To You jest już dostępny na wattpadzie ----> klik
-Pewnie zauważyliście po prawo zakładkę 'linki' Tam są dodawane spisy gdzie znajduję się ff.
-Zapraszam Was do komentowania oraz pisania wrażeń/emocji etc. pod hasztagiem #BMBTYpl na Twitterze.
-Już prawie 10k wyświetleń. Dziękuuuuuuje! Jesteście wspaniali.
-Polecajcie innym ff.

Do kolejnego xx