Nie. Tak nie może być. To musi być alkohol. Tak. Alkohol. Alkohol jest czymś co zmusiło mnie do wyjścia z uścisku Michaela i wybiegnięcie na dół po trochę świeżego powietrza. Procenty są powodem, że chcę przywalić Roxy nieskończoną ilość razy mikrofonem w głowę.
Kiedy w końcu dotarłam do tylnych drzwi, mocno je otworzyłam i pobiegłam w stronę doku, pozwalając powietrzu przejść przeze mnie. W końcu mogłam oddychać. Miałam zawroty w głowie i lekko majaczyłam. Dziwię się, że nie wskoczyłam do tej wody. Może przez to trochę bym wytrzeźwiała.
- Jaiden! -usłyszałam krzyczący głos coraz bliżej mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a.
- Czego chcesz? - zapytałam szorstko. Jak on się tu dostał przed Michaelem.
Kiedy w końcu dotarłam do tylnych drzwi, mocno je otworzyłam i pobiegłam w stronę doku, pozwalając powietrzu przejść przeze mnie. W końcu mogłam oddychać. Miałam zawroty w głowie i lekko majaczyłam. Dziwię się, że nie wskoczyłam do tej wody. Może przez to trochę bym wytrzeźwiała.
- Jaiden! -usłyszałam krzyczący głos coraz bliżej mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a.
- Czego chcesz? - zapytałam szorstko. Jak on się tu dostał przed Michaelem.
- Ta - usłyszałam inny głos dobiegający zza Luke'a - Co ty do cholery chcesz? - Michael zapytał Luke'a.
- Po prostu sprawdzałem czy wszystko z nią okej.
- Oh koleś, zamknij się. Od kiedy obchodzi Cię to jak ona się czuje? - Michael zapytał brutalnie Luke'a, przez co on miał minę zbitego psa - Trzymaj się z dala od mojej dziewczyny okej?
To wyglądało jakby Luke się nieźle wkurzył. Zacisnął dłonie w pięści i kipiał złością.
- Twojej co?
- Mojej -Michael podszedł bliżej Luke'a -Dziewczyny.
Bez ostrzeżenia Luke pchnął Michaela do jeziora, powodując ogromny plusk i westchnienie wokół nas. Huh, nie wiedziałam, że mamy widzów.
- Co do cholery Luke! - wykrzyczałam na całe gardło.
- Spotykasz się z tym palantem?!
- On nie jest palantem, ty jesteś. I tak, spotykamy się, ponieważ on wie jak mnie uszczęśliwić. Coś czego ty oczywiście nie wiesz.
Przygryzł wargę i spojrzał na nas z bólem i złością w tym samym czasie. To jest spojrzenie typu kiedy zawsze ma racje przed powiedzeniem czegoś co może żałować. Więc postąpiłam dalej, zanim mógł powiedzieć coś co sprawiłoby, że znienawidzę go jeszcze bardziej niż teraz.
- To jest za to, że wepchnąłeś mojego chłopaka do wody!- powiedziałam podchodząc bliżej niego i popychając do wody.
Poważny nastrój zniknął kiedy Ashton wykrzyczał 'IMPREZA NOCNEGO PŁYWANIA!!' i wskoczył do wody dołączając do reszty chłopaków. Jace i Roxy pobiegli nie zaważając na to czy mają na sobie ciuchy czy nie. Wskoczyli w ubraniach.
- Megan! - wykrzyczałam próbując zdobyć jej uwagę przed tym jak wskoczyła do wody. Spojrzała na mnie, a ja kiwnęłam do niej ręką. Podeszła do mnie, a ja wzięłam głęboki oddech żeby jej powiedzieć - Co do Jace'a... - przerwałam żeby zobaczyć jej twarz. Rozpromieniła się, gdy usłyszała jego imię.
- Jest perfekcyjny prawda? - zapytała, a jej oczy się zaświeciły.
- Megs... On Cię wykorzystuje. Podsłuchałam go o Luke'a tego ranka. Mówił, że jest już 'coś' między Tobą i nim. Myślę, że nie jest dobrym pomysłem - wytłumaczyłam, a jej twarz nabrała obrony.
- Nie wierzę Ci - powiedziała, a zapach alkoholu trafił do moich nozdrzy - To, że ty nie możesz mieć szczęśliwego zakończenia, nie oznacza że ja też. Jesteś po prostu zazdrosna- to było jej ostatnie zdanie. Potem dołączyła do reszty.
Zobaczyłam, że wszyscy się śmieją i mają zabawę. Ochlapują się wzajemnie i się lubią. Megan była z Jacem i Roxy, Luke chlapał i flirtował z Addison, która była obserwowana przez Noah z radością w oczach. Calum i Clarissa ciężko radzili sobie z drabiną przymocowaną do doku. Blaire i Christina pływali na plecach trzymając się za ręce. Ashton i Amie uśmiechali się do siebie w dokuczliwy i obiecujący sposób. Nawet Michael wydawał się dobrze bawić beze mnie. Czemu tutaj jestem skoro nie chcę?
Wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi, więc nikt nie mógł mi przerwać. Westchnęłam i odchyliłam się do tyłu. Zobaczyłam inną walizkę leżącą na łóżku w centrum pokoju.
Luke'a.
Pozwoliłam wyjść mojej złości ze mnie i złapałam ją rzucając na ścianę. Utworzyło to hałas jakby coś się łamało i wszystko z niej wypadło. Ups.
Jedna rzecz przykuła moją uwagę - mały zeszyt. Może to jego pamiętnik?
Podeszłam i podniosłam go.
Jego śpiewnik.
Wzięłam go i usiadłam na łóżku.
Have faith in me, cuz there are thingd that I've seen I don't believe, so cling to what you know, and never let go. You should now things aren't always what the seem.
Wow, to jest świetne.
Oglądałam strony i dotarłam do najnowszej. Złapałam oddech kiedy zaczęłam czytać początek piosenki.
Once I thought that love was something I could ever do
Never knew that I could feel this much
But this yearning in the deep part of my heart for you
Is more than a reaction to your touch
It's a perfect passion
And I can't get enough.
The way you look the way you laugh
The way you love with all you have
There ain't nothing about you that don't do something for me.
To był najpiękniejszy tekst jaki przeczytałam w moim życiu. To było wszystko co było napisane, więc złapałam długopis z biurka i zaczęłam pisać, jakby tekst z mojej duszy na to czekał. Myślałam o moim życiu kiedy to pisałam.
In my life I've been Hammered by some heavy blows
That never knocked me off my feel
Uśmiech Luke'a wszedł do mojej głowy. Prawie straciłam moje myśli. On zawsze tak na mnie działał.
All you gotta do is smile at me and down I go
And baby it's no mystery why I surrender
Boy you got everything.
Próbowałam sobie powiedzieć, że ta piosenka nie była o mnie a moja część o Luke'u. To było bezużyteczne.
Patrzyłem jak zła Jaiden wraca do domu. Decydując nie iść za nią. Nie jestem pewny czemu zgodziłem się udawać jej chłopaka. Kiedy ja mam uczucia do niej, kiedy jej zależało na Luke'u.
To był mój problem. Zależało mi za bardzo. Jak zawsze. Zawsze dla dziewczyn byłem kiedy potrzebowały przyjaciela, nikogo więcej. Kiedy dostały to czego chciały - odchodziły. To było przeciwieństwem bycia graczem. Mój umysł posiadałam bałagan a ciało nie. I to była wina dziewczyn, nie moja.
Byłem skończony z byciem dobrym chłopakiem. 'Najlepszym przyjacielem'. Spojrzałem na pary wokół mnie, czując się zdegustowany. Nauczyłem się. Od teraz nie ma czegoś takiego jak miłość. To jest pomysł, który daje ludziom jak Nicholas Sparks. Każda dziewczyna oczekuje, że każdy chłopak będzie perfekcyjny.
- CO DO CHOLERY JACE?!
Ostry głos przerwał moje myśli. Spojrzałem i zobaczyłem Megan patrzącą ze złamanym sercem na Roxy i Jace'a, którzy byli przyssani do swoich twarzy i próbując nie utonąć. Próbowała podpłynąć do nich, jak normalna pijana osoba. Ruszyłem do niej zanim mogła coś głupiego i złapałem ją w talii odpychając. Pozwoliła sobie wybuchnąć głośnym szlochem, powodując spojrzenia w naszym kierunku.
- Jest okej, chodź, pomóżmy Ci stąd wyjść - powiedziałem pomagając wyjść jej z wody.
- Miała rację - Megan wyszlochała w moją koszulę, rozmazując swój tusz na całej twarzy gorzej niż był - Jaiden miała rację, a ja ją zignorowałam - Nie mogłem się powstrzymać, ale ciągle na nią patrzyłem. Jak mogłem nie zauważyć jak piękna ona jest? Jej mokre blond włosy stały się lokami wokół jej ramion, niebieskie oczy były czerwone - Czemu byłam taka głupia?
- Hej, hej... - powiedziałem wolno pocierając ją lekko po plecach, kiedy ona wetknęła swoją głowę z powrotem w moją ciągle mokrą koszulę - Nie jesteś głupia...Chłopacy to dupki. To jest taki prawdziwy fakt - powiedziałem lekko się śmiejąc próbując poprawić nastrój.
- Nie jesteś dupkiem.
Wymamrotała patrząc na mnie. Myślałem o tym jak to wydawało się być, tak jak zawsze. Następnymi słowami z jej ust byłyby 'Dziękuje za bycie przyjacielem' ale nie mogłem na to pozwolić.
- A ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem, a chłopak byłby głupi tracąc wszystko co jest związane z Tobą.
Lekko westchnęła oczywiście nie oczekując takich słów, które wyszły z moich ust. Powoli przybliżyłem swoją twarz do jej, decydując tu i teraz co mam robić. Nasze usta dzieliły centymetry przed tym jak drzwi się otworzyły, a w nich stanął zaskoczony Luke.
Moje oczy się rozszerzyły na samą myśl co on musiał pomyśleć, skoro spotykam się z Jaiden i jak źle to musi wyglądać.
___________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział?
Mam nadzieję, że nie ma jakoś dużo błędów.
Od razu przepraszam za opóźnienie ale miałam wolontariat do 18 i teraz dopiero mogłam dodać.
Jak Halloween? Przebraliście się za kogoś? Ja byłam 'czarownicą'. Ubrałam się na czarno i wymalowałam + tapir haha
Jak zauważyliście lub nie to jest nowy szablon :) Będą jeszcze poprawki możliwe, że w ten weekend x
Nie wiem w sumie co pisać, i tak prawie nikt z Was nie czyta notek :/
- Po prostu sprawdzałem czy wszystko z nią okej.
- Oh koleś, zamknij się. Od kiedy obchodzi Cię to jak ona się czuje? - Michael zapytał brutalnie Luke'a, przez co on miał minę zbitego psa - Trzymaj się z dala od mojej dziewczyny okej?
To wyglądało jakby Luke się nieźle wkurzył. Zacisnął dłonie w pięści i kipiał złością.
- Twojej co?
- Mojej -Michael podszedł bliżej Luke'a -Dziewczyny.
Bez ostrzeżenia Luke pchnął Michaela do jeziora, powodując ogromny plusk i westchnienie wokół nas. Huh, nie wiedziałam, że mamy widzów.
- Co do cholery Luke! - wykrzyczałam na całe gardło.
- Spotykasz się z tym palantem?!
- On nie jest palantem, ty jesteś. I tak, spotykamy się, ponieważ on wie jak mnie uszczęśliwić. Coś czego ty oczywiście nie wiesz.
Przygryzł wargę i spojrzał na nas z bólem i złością w tym samym czasie. To jest spojrzenie typu kiedy zawsze ma racje przed powiedzeniem czegoś co może żałować. Więc postąpiłam dalej, zanim mógł powiedzieć coś co sprawiłoby, że znienawidzę go jeszcze bardziej niż teraz.
- To jest za to, że wepchnąłeś mojego chłopaka do wody!- powiedziałam podchodząc bliżej niego i popychając do wody.
Poważny nastrój zniknął kiedy Ashton wykrzyczał 'IMPREZA NOCNEGO PŁYWANIA!!' i wskoczył do wody dołączając do reszty chłopaków. Jace i Roxy pobiegli nie zaważając na to czy mają na sobie ciuchy czy nie. Wskoczyli w ubraniach.
- Megan! - wykrzyczałam próbując zdobyć jej uwagę przed tym jak wskoczyła do wody. Spojrzała na mnie, a ja kiwnęłam do niej ręką. Podeszła do mnie, a ja wzięłam głęboki oddech żeby jej powiedzieć - Co do Jace'a... - przerwałam żeby zobaczyć jej twarz. Rozpromieniła się, gdy usłyszała jego imię.
- Jest perfekcyjny prawda? - zapytała, a jej oczy się zaświeciły.
- Megs... On Cię wykorzystuje. Podsłuchałam go o Luke'a tego ranka. Mówił, że jest już 'coś' między Tobą i nim. Myślę, że nie jest dobrym pomysłem - wytłumaczyłam, a jej twarz nabrała obrony.
- Nie wierzę Ci - powiedziała, a zapach alkoholu trafił do moich nozdrzy - To, że ty nie możesz mieć szczęśliwego zakończenia, nie oznacza że ja też. Jesteś po prostu zazdrosna- to było jej ostatnie zdanie. Potem dołączyła do reszty.
Zobaczyłam, że wszyscy się śmieją i mają zabawę. Ochlapują się wzajemnie i się lubią. Megan była z Jacem i Roxy, Luke chlapał i flirtował z Addison, która była obserwowana przez Noah z radością w oczach. Calum i Clarissa ciężko radzili sobie z drabiną przymocowaną do doku. Blaire i Christina pływali na plecach trzymając się za ręce. Ashton i Amie uśmiechali się do siebie w dokuczliwy i obiecujący sposób. Nawet Michael wydawał się dobrze bawić beze mnie. Czemu tutaj jestem skoro nie chcę?
Wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi, więc nikt nie mógł mi przerwać. Westchnęłam i odchyliłam się do tyłu. Zobaczyłam inną walizkę leżącą na łóżku w centrum pokoju.
Luke'a.
Pozwoliłam wyjść mojej złości ze mnie i złapałam ją rzucając na ścianę. Utworzyło to hałas jakby coś się łamało i wszystko z niej wypadło. Ups.
Jedna rzecz przykuła moją uwagę - mały zeszyt. Może to jego pamiętnik?
Podeszłam i podniosłam go.
Jego śpiewnik.
Wzięłam go i usiadłam na łóżku.
Have faith in me, cuz there are thingd that I've seen I don't believe, so cling to what you know, and never let go. You should now things aren't always what the seem.
Wow, to jest świetne.
Oglądałam strony i dotarłam do najnowszej. Złapałam oddech kiedy zaczęłam czytać początek piosenki.
Once I thought that love was something I could ever do
Never knew that I could feel this much
But this yearning in the deep part of my heart for you
Is more than a reaction to your touch
It's a perfect passion
And I can't get enough.
The way you look the way you laugh
The way you love with all you have
There ain't nothing about you that don't do something for me.
To był najpiękniejszy tekst jaki przeczytałam w moim życiu. To było wszystko co było napisane, więc złapałam długopis z biurka i zaczęłam pisać, jakby tekst z mojej duszy na to czekał. Myślałam o moim życiu kiedy to pisałam.
In my life I've been Hammered by some heavy blows
That never knocked me off my feel
Uśmiech Luke'a wszedł do mojej głowy. Prawie straciłam moje myśli. On zawsze tak na mnie działał.
All you gotta do is smile at me and down I go
And baby it's no mystery why I surrender
Boy you got everything.
Próbowałam sobie powiedzieć, że ta piosenka nie była o mnie a moja część o Luke'u. To było bezużyteczne.
~Michael POV~
Patrzyłem jak zła Jaiden wraca do domu. Decydując nie iść za nią. Nie jestem pewny czemu zgodziłem się udawać jej chłopaka. Kiedy ja mam uczucia do niej, kiedy jej zależało na Luke'u.
To był mój problem. Zależało mi za bardzo. Jak zawsze. Zawsze dla dziewczyn byłem kiedy potrzebowały przyjaciela, nikogo więcej. Kiedy dostały to czego chciały - odchodziły. To było przeciwieństwem bycia graczem. Mój umysł posiadałam bałagan a ciało nie. I to była wina dziewczyn, nie moja.
Byłem skończony z byciem dobrym chłopakiem. 'Najlepszym przyjacielem'. Spojrzałem na pary wokół mnie, czując się zdegustowany. Nauczyłem się. Od teraz nie ma czegoś takiego jak miłość. To jest pomysł, który daje ludziom jak Nicholas Sparks. Każda dziewczyna oczekuje, że każdy chłopak będzie perfekcyjny.
- CO DO CHOLERY JACE?!
Ostry głos przerwał moje myśli. Spojrzałem i zobaczyłem Megan patrzącą ze złamanym sercem na Roxy i Jace'a, którzy byli przyssani do swoich twarzy i próbując nie utonąć. Próbowała podpłynąć do nich, jak normalna pijana osoba. Ruszyłem do niej zanim mogła coś głupiego i złapałem ją w talii odpychając. Pozwoliła sobie wybuchnąć głośnym szlochem, powodując spojrzenia w naszym kierunku.
- Jest okej, chodź, pomóżmy Ci stąd wyjść - powiedziałem pomagając wyjść jej z wody.
~*~
- Miała rację - Megan wyszlochała w moją koszulę, rozmazując swój tusz na całej twarzy gorzej niż był - Jaiden miała rację, a ja ją zignorowałam - Nie mogłem się powstrzymać, ale ciągle na nią patrzyłem. Jak mogłem nie zauważyć jak piękna ona jest? Jej mokre blond włosy stały się lokami wokół jej ramion, niebieskie oczy były czerwone - Czemu byłam taka głupia?
- Hej, hej... - powiedziałem wolno pocierając ją lekko po plecach, kiedy ona wetknęła swoją głowę z powrotem w moją ciągle mokrą koszulę - Nie jesteś głupia...Chłopacy to dupki. To jest taki prawdziwy fakt - powiedziałem lekko się śmiejąc próbując poprawić nastrój.
- Nie jesteś dupkiem.
Wymamrotała patrząc na mnie. Myślałem o tym jak to wydawało się być, tak jak zawsze. Następnymi słowami z jej ust byłyby 'Dziękuje za bycie przyjacielem' ale nie mogłem na to pozwolić.
- A ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem, a chłopak byłby głupi tracąc wszystko co jest związane z Tobą.
Lekko westchnęła oczywiście nie oczekując takich słów, które wyszły z moich ust. Powoli przybliżyłem swoją twarz do jej, decydując tu i teraz co mam robić. Nasze usta dzieliły centymetry przed tym jak drzwi się otworzyły, a w nich stanął zaskoczony Luke.
Moje oczy się rozszerzyły na samą myśl co on musiał pomyśleć, skoro spotykam się z Jaiden i jak źle to musi wyglądać.
___________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział?
Mam nadzieję, że nie ma jakoś dużo błędów.
Od razu przepraszam za opóźnienie ale miałam wolontariat do 18 i teraz dopiero mogłam dodać.
Jak Halloween? Przebraliście się za kogoś? Ja byłam 'czarownicą'. Ubrałam się na czarno i wymalowałam + tapir haha
Jak zauważyliście lub nie to jest nowy szablon :) Będą jeszcze poprawki możliwe, że w ten weekend x
Nie wiem w sumie co pisać, i tak prawie nikt z Was nie czyta notek :/
Do kolejnego xx