wtorek, 4 listopada 2014

Rozdział 20

Zacznę od tego że 'Bring me back to you' zostało wybranie jako blog miesiąca październik  !!! Dziękuje Wam bardzo za oddanie głosy!
W komentarzu możecie mi podać swoje usery na wattpad i dać follow, a potem mogę dedykować Wam rozdziały :)
_________________________________


Jeżeli mówiłam, że budzenie się nago obok Caluma było najbardziej niezręcznym momentem w moim życiu - myliłam się. Siedzenie przy stole podczas śniadania z innym chłopakiem oraz chłopakiem do którego masz uczucia ( był dobre albo złe, nadal nie byłam pewna) i chłopakiem, z którym rzekomo się spotykałaś. To był zdecydowanie najbardziej niezręczny moment w moim życiu. Zwłaszcza kiedy osoba, do której coś czujesz gapi się w oczy fałszywego chłopaka. Kiedy on myślami jest wszędzie tylko nie w kuchni. Calum po prostu wyglądał na zmieszanego i słodkiego z jego nieładem na głowie i czerwonymi oczami.
Jedną rzeczą, która trzymała mnie przy tym stole i powstrzymywała od celowego dławienia się tylko po to, żeby uciec od stołu- był Ashton. Próbował poprawić mi nastrój robiąc śmieszne miny do mnie i śmiać się poprzez stół. Byłam mu bardzo wdzięczna za to. Jeśli miała słyszeć śmiech hieny przez resztę swojego życia, nigdy nie byłabym smutna.
Wszyscy inni wyszli do sklepu, jakby od tego zależało ich życie. Zabrali dwa auta, a jechali tylko do sklepu spożywczego. Nie ma ich już od dwóch godzin. Nie wiem ja oni mogli zabrać wszystkich domowników, a mnie zostawić z tymi ludźmi.
Więc to jest moje życie.
Nie byłam nawet pewna czy ja i Michael nadal jesteśmy 'razem'. Nie rozmawialiśmy ze sobą od ostatniej nocy i nic nie powiedział też tego ranka. Od kiedy fałszywe związki są tak bardzo skomplikowane?
- Więc Michael - Luke zaczął znikąd - Jak się masz z Jaiden? Słyszałem dużo głosów dochodzących z Twojego pokoju ostatniej nocy.
Co? Pokój Addison był obok Michaela. Oczywiście on znowu tak spał... Zaraz. Odgłosy z pokoju Michaela? Spojrzałam na niego zmieszana, ale on spojrzał na otwierające się drzwi które w końcu przerwały tą niezręczność.
- Jesteśmy w domu! - Odwróciłam się i ujrzałam dziewięć przyjaciół.
- Co Wam to tak długo zajęło? - zapytał Ashton.
- I gdzie są Wasze siatki? - zapytałam zanim mogli odpowiedzieć Ashowi. Zobaczyłam jak Amie rzuca martwiące się spojrzenie na Megan przed odpowiedzią.
- Jakie siatki? Mówiłam Ci, że idziemy na śniadanie - starała się załagodzić to jej kłamstwo, ale pamiętam co słyszałam zanim wychodzili. Co oni wszyscy ukrywają?
Odpuściłam, nie chcąc robić większej dramy między nami po wczorajszej. Jeśli ona nie chce mi uwierzyć, że Jace ją używa - mogła przekonać się o tym na własnej skórze.
- Więc - Amie powiedziała pocierając nerwowo swoją rękę - Wpadliśmy na kilku... Chłopaków w mieście i powiedzieli nam, że jest tutaj nawiedzony dom. Zdecydowanie powinniśmy go sprawdzić. Kocham straszne rzeczy.
- Amie, nienawidzisz strasznych filmów - powiedziałam, a moje podejrzenia znowu wzrosły. Jej twarz się zaczerwieniła i znowu zaczęła pocierać rękę.
- Już nie, wyciągnęłam ją z tego - Addison ją ocaliła - Ona ma teraz obsesję na punkcie duchów.
Kiedy to mogła zrobić skoro ciągle imprezujemy? Próbowałam nie śmiać się z ich okropnych kłamstw. Byłam ciekawa, żeby zobaczyć dlaczego tak kłamią.
- Więc idziemy tam? - Michael powiedział.
- Tak, jak tylko zrobi się ciemniej - Megan spojrzała w jego kierunku. Patrzyli się na siebie przez dłuższą chwilę, do czasu aż ktoś głośno chrząknął. Był to Luke.
- Okej, brzmi jak plan - Ashton powiedział z pewnym siebie, wesołym głosem - Opuśćmy to miejsce o ósmej.
Wszyscy zaczęli wychodzić z pokoju. Podniosłam się i zaczęłam iść w kierunku mojego pokoju, ale poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i stanęłam twarzą twarz z Lukiem.
- Jaiden.
Odwróciłam się i zaczęłam iść.
- Nie chcę tego słyszeć Luke. Zostaw mnie samą - minęłam zakręt i weszłam w inny korytarz. Poczułam kolejną rękę na ramieniu, która chciała zwrócić moją uwagę - Luke! Powiedziałam, że kurwa-
To była Megan.
- Oh, hej - powiedziałam spokojnie.
- Hej. Słuchaj, miałaś racje. Naprawdę powinnam Cię posłuchać. Zobaczyłam ja całuje Roxy - powiedziała, a mała łza wyleciała z jej niebieskiego oka - Byłam po prostu zazdrosna, że mogłaś znaleźć tak niesamowitych chłopaków, a ja żadnego. A teraz jest ktoś inny. I masz racje, jeśli po tym mnie znienawidzisz.
- Megan, nie mogłabym Cię znienawidzić - powiedziałam szczerze.
- Ja i Michael się pocałowaliśmy - delikatnie wyszeptała. Byłam zmieszana, bo nie wiedziałam dlaczego miałabym być o to zła. Cieszyłam się. Ona potrzebowała kogoś tak słodkiego jak on.
OH.
- Megan nie! O mój Boże, powinnam Ci powiedzieć. Nie jesteśmy naprawdę razem. Po prostu chciałam sprawić, że Luke będzie zły.
Wypuściła powietrze, które musiała chyba długo trzymać.
- Dzięki Bogu. Czułam się winna. Ale teraz czuję się źle za to, że go spoliczkowałam - obie się na to uśmiechnęłyśmy.
- Jesteś dobrą przyjaciółką. Uderzyłaś chłopaka dla mnie - powiedziałam szczęśliwa dostając chęć przytulenia jej. Więc tak zrobiłam.
- Aw - powiedziała do mojego ucha podczas kiedy się przytulałyśmy - Chodźmy na babski dzień przed tym jak pójdziemy do nawiedzonego domu co?
I tak zrobiłyśmy.

~*~

- Jasna cholera, ten dom jest większy niż penis Liama Payne'a! - powiedziała Addison stojąca przed wejściem do domu. Nie. To dwór był najwyraźniej nawiedzony. Drzewa kołysały się przez wiatr, a sowy pohukiwały. To spowodowało głupie uczucie w moich jelitach.
Było mgliście, przez co dom wyglądał jak umarły. Miał tylko dwa piętra, a wciąż wyglądał na masywny. Okna były popękane, a na nich były deski próbujące to zakryć. Jezioro było za nim, ale zamiast czystości i ładnego widoku, wyglądało na zachmurzone jakby coś się w nim kryło.
- Na co czekamy? - Megan zapytała, po czym złapała mnie za rękę i ruszyłyśmy w kierunku drzwi. W drugiej ręce trzymałam latarkę. Przyszłam przygotowana. Powoli wszyscy zaczęli za nami podążać. Luke był ostatni. Każdy po kolei wszedł, a podłoga skrzypiała pod naszym ciężarem. To było bezpieczne, żeby tutaj być?
- Co teraz? - zapytałam kiedy staliśmy w głównym pokoju. Poświeciłam latarką po pokoju, patrząc na zakurzone obrazy na ścianach. Była pajęczyna pokrywając wszystko, nawet sufit.
- Myślę, że powinniśmy się rozdzielić - powiedziała Roxy. Oczywiście. Zawsze musiała być zdzirowata dziewczyna w każdym horrorze, która zawsze sugerowała głupie rzeczy? Miałam się z nią kłócić, ale Addison zaczęła mówić.
- Masz rację. Ja, ty, Megan, Amie, Clarissa, Jace, Noah, Christina i Blair, chodźcie. Jaiden ty zostań z Michaelem, Ashtonem, Calem i Lukiem.
Co do kurwy? To nie miało sensu. Mieli większą grupę i to były ostatnie osoby z którymi chciałam być. Ta noc zapowiadała się zabawna.
Zanim mogłam się kłócić, oni już poszli.
- Halo? Megan? Ludzie! - wykrzyczałam, ale nie dostałam odpowiedzi.
- Okej, może chodźmy sprawdzić to miejsce? - Michael powiedział. Pokiwałam głową w zgodzie i poszliśmy w kierunku schodów. Co nie było dobrym pomysłem, bo wyglądały tak jakby w każdym momencie mogłyby się złamać.
Usłyszałam ostre walenie dochodzące z góry. Oni też musieli je usłyszeć, bo natychmiast się zatrzymali.
- Co to do kurwy było? - Michael krzyknął szeptem.
- Możemy po prostu iść do domu? - Luke zapytał, który był naprawdę przestraszony. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam spojrzenie zbitego psa i jego rękę, która się nerwowo trzęsła.
- Nie wierzycie w to, że to miejsce jest nawiedzone prawda? - zapytałam patrząc na nich. Oczywiście po mnie Luke'a było widać, że wierzy. Michael wyglądał przezornie, jakby sam nie był nie pewny. Calum i Ashton oboje wyglądali na przestraszonych - Chodźcie, zobaczymy kto tak krzyczy.
Pośpieszyliśmy po schodach, żeby stanąć twarzą z rogiem który miał dziesiątki drzwi po każdej stronie.
- Cholera - Michael powiedział cicho. Zaraz po tym był wielki hałas, który wydawał się dochodzić zza jednych drzwi najdalej od nas. Co może być grane i dlaczego my tu po prostu stoimy?!
- Chce się stąd kurwa wydostać - powiedział Luke.
- Koleś, nie pękaj. Tu są nasi pieprzeni przyjaciele i musimy ich ratować - Ashton powiedział odwracając się do Luke'a.
Zignorowałam ich droczenie się i zaczęłam iść szybko jak mogłam w kierunku drzwi, z których dochodził hałas. Zostawiłam chłopaków kłócących się. Byli jak małe dzieci.
Zatrzymałam się przed drzwiami i obejrzałam je. Miało zakurzony napis Room 13. Oczywiście musiał to być najbardziej pechowy numer na nich. Klamka od drzwi była pokryta pajęczyną, jakby była nie używana przez lata, może nawet wieki. Naciągnęłam rękaw na dłoń i złapałam za klamkę, przekręcając ją.
Zanim mogłam krzyknąć para rąk zakryła mi oczy, a druga usta i wepchnęła do pokoju zatrzaskując za mną drzwi. Moja latarka gdzieś wypadła. Pierwsza myśl jaka wpadła do mojej głowy to taka, że to Richard. W końcu mnie znalazł. Zaczęłam krzyczeć, ale mój głos był niewyraźny przez rękę na moich ustach.
- Shhh, jest okej - ochrypły głos wyszeptał do mojego ucha. Byłam daleko od bycia okej. Jak ktoś mógł powiedzieć coś takiego? Przynajmniej wiedziałam, że to jest żaden duch czy Richard.
Ugryzłam tą osobę w rękę co spowodowało, że cofnęła ją a ja mogłam krzyczeć.
- LUKE! - Wykrzyczałam na całe gardło. Luke? Cholera, miało być Michael.
Ledwo powtórzyłam jego imię zanim znowu zakryto moje usta. Na moje szczęście usłyszałam kroki w kierunku drzwi. Wtedy zdałam sobie sprawę, że wprowadzam ich w niebezpieczeństwo. Jak mogę być taka samolubna?
Kogoś głos przerwał moje myśli.
-Jesteś gotowy? - zapytał.
- Tak, zróbmy to. Kamera już kręci - odpowiedział inny.
Wydałam z siebie grymas zdając sobie sprawę, że to się dzieje naprawdę. To nie była gra. Jacy chorzy ludzie nagrywają porwanie? Co oni planowali z nami zrobić? Próbowałam kontrolować swój oddech, ale nie mogłam. Łzy zaczęły wypływać z moich oczu. Oni mieli zamiar nas zabić.
Drzwi się otworzyły i światła zaczęły świecić, więc nie mogłam powiedzieć co się dzieje.
- Cholera - Ashton przeklął patrząc wokół siebie. Miał moją latarkę, którą świecił w moim kierunku.
Kopnęłam osobę za mną, więc mnie puściła, a ja zaczęłam biec w kierunku Ashtona próbując zatrzymać moje łzy. Może mógłby mnie uratować przed osobą, która ruszyła w pogoni za mną. Ręka Ashtona objęła mnie mocno, podczas kiedy drzwi za nami się zatrzasnęły z hukiem.
W końcu wyjrzałam zza klatki piersiowej Ashtona i zobaczyłam czarne, zakapturzone postacie w całym pokoju patrzące na nas. Było około pięciu kamer nastawionych wszędzie.
- Dajcie nam dziewczynę, a pozwolimy Wam odejść - powiedział głęboki głos.
- Nie, weźcie mnie - powiedział Luke wychodząc znikąd. Jego słowa sprawiły coś jak ucisk w moim gardle. On nie mógł tego zrobić. Odeszłam od Ashtona i popchnęłam Luke'a w stronę reszty chłopaków.
- Nie pozwolę Ci zrobić niczego głupiego Luke. Idź.
- Nie Jaiden. Nie pozwolę, żeby coś Ci się stało. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił.
Przestałam oddychać. Nie przez jego słowa, ale dlatego że inny koleś podszedł i zabrał do reszty głupich zakapturzonych gości. Moje wrzaski jak z horroru obeszły po całym pokoju.
- Daj ją z powrotem! - Luke zażądał próbując grać silnego, ale wiedziałam po wcześniejszym że był przestraszony do śmierci.
- Oddam Ci ją z powrotem. Pod jednym warunkiem - powiedział.
- Jaki jest warunek? - Michael zapytał ze znużeniem.
- Wszyscy musicie powiedzieć 'One Direction to najbardziej niesamowity zespół na planecie, ponieważ zapytał czy chcemy jechać z nimi w trasę'.
Cisza obeszła cały pokój, po chwili zdając sobie sprawę z tego co się dzieje. Głosy były brytyjskie.
Światła rozbłysły pokazując pięciu zakapturzonych ludzi stojących z resztą. Zdjęli swoje kaptury okazując swoje brytyjskie twarze.
- Mamy Was! - powiedział Harry do chuja pana Styles.
- Ha! Zrobiliśmy to koleś! - Niall odpowiedział.
Reszta osób w kapturach podeszła i je zdjęła, ukazując twarze reszty zaginionej grupy. Oczywiście oni w tym byli. Próbowałam dać im złowrogie spojrzenie, ale byłam za bardzo oszołomiona wszystkim .
Cztery twarze moich chłopaków były zszokowane.
- Wszystko z nimi okej? - Liam podszedł do nich żeby to sprawdzić, a Calum upadł do tyłu. Liam odskoczył- O Panie.
- Chcecie nas wziąć ze sobą w trasę? - zapytał Michael.
- Tak - Harry odpowiedział - Już rozmawialiśmy z Waszymi rodzicami. Tak Was znaleźliśmy. Ale ostrzegam Was, to jest pierwszy z naszych wielu kawałów.
Twarze trzech chłopaków na środku pokoju spojrzały na siebie i pokazały uśmiech. Biedny Cal nadal leżał na ziemi.
- Jedziemy w trasę z One Direction! - Ashton wykrzyczał skacząc nad Calumem i reszta chłopaków do niego dołączyła.
Wyglądali na szczęśliwych, ale ja byłam smutna. Znalazłam tych niesamowitych przyjaciół i oni mieli mnie opuścić. Nie byłam gotowa, żeby być znowu sama.

__________________________________

Wow, chyba najdłuższy rozdział jak do tej pory!
Teraz się przyznajcie, wiedzieliście od razu że to sprawka przyjaciół czy myśleliście że serio się coś dzieje? hahah. Jak ja to czytałam po angielsku to się mega zdziwiłam, że to One Direction okazało się być 'porywaczami'.
Rozdział dodałam dzisiaj bo zobaczyłam, że mój blog wybrano na bloga miesiąca październik sedrfyguhi
Nawet nie wiem jak mam Wam dziękować. W nagrodę dzisiaj Wam dałam rozdział, ale to i tak nie wystarcza jako podziękowanie.
Pamiętajcie, że motywujecie mnie swoimi komentarzami!!
Do kolejnego xx

14 komentarzy:

  1. Wow, nie spodziewałam się one direction XD
    życzę weny
    @FolllowMeJB

    OdpowiedzUsuń
  2. OMFG! Nigdy bym nie pomyślała, że to 1D :D hahah już na serio myślałam, że będzie jakaś tragedia xD rozdział jest cudowny <3 ~@Meow_Styles

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg nadal jestem przerażona, nabrałam sie xd cudowny rozdział <3
    @awwmyloux

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow OMg wow Kocham czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Hzudjbdus brak słów *___*
    http://www.gorzki-smak-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ajdkdkakjsndkxqmri moja reakcja :)
    Cuodo :)
    @Luzerka_ups

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdole. Ten rozdział jest boski. Chyba najlepszy. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezuuu ale bym się wkurzyla na nich xd
    Ale Luke słodko zareagował djskansksnzkak / @melodiime

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny <3 *.* + zapraszam do siebie :3
    http://terriblefanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. 1d :O haha, myślałam że to na prawdę XD
    ghfgdhshg jej, świetny rozdział *,*
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  11. One direction <3 Jaiden nie będzie sama prawda? Chłopcy wezmą ją ze sobą??

    OdpowiedzUsuń
  12. Djsiiwnxuialsl ta reakcja Lukeya *-* Awwwww cudo to bylo takie slodkie <<<3 Na poczatku myslalam, ze to naprawde jacys porywacze a tu One Direction! Hahah kocham Cie xx Cal

    OdpowiedzUsuń