piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 23


Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam jak weszłam do domu było pójście do zamrażalnika po lody, zamówienie pizzy i zabranie laptopa, żeby obejrzeć jakieś filmy. Preferowałam te co wywołałyby u mnie łzy.
Więc możecie wyobrazić sobie moje zaskoczenie kiedy po około czterech godzinach, z okruszkami po pizzy na moich ubraniach i zmieszanymi łzami smutku i radości usłyszałam pukanie do drzwi.
Oczywiście miałam nadzieję, że to Luke. Ale wiedziałam, że to nie mógłby być on. Więc wstałam, zapominając o argumencie który trafił do mojego mózgu o tym, czemu Ashton Kutcher nie może zdać sobie sprawy, że Natalie Portman naprawdę go lubi bardziej niż na przyjaciela od seksu. Wytarłam moją twarz rękawem od bluzy i otworzyłam drzwi.
Michael?
- Hej? – powiedziałam, ale bardziej zabrzmiało to jak pytanie.
- Mam dobre wieści. Jedziesz z nami i jutro wyjeżdżamy. Więc musisz zacząć się pakować. Najlepiej ter- czy to pizza? – Michael wepchnął mnie do mojego domu, zostawiając mnie przy drzwiach z otwartymi ustami. Jechać z nimi? Nigdy o tym nie pomyślałam.
W końcu mogłam coś z siebie wydobyć.
- O czym ty w ogóle mówisz?
Czemu pozwoliliby jakiejś przypadkowej dziewczynie, którą znają około tygodnia, jechać z nimi? Nie miało to dla mnie żadnego sensu.
- Rozmawiałem z jednym menagerem trasy i Cię pokochał – zdanie było przytłumione przez pizze przy jego twarzy, ale jestem prawie pewna, że go dobrze usłyszałam.
- Skąd on może wiedzieć czy jestem dobra czy nie? Nie mam żadnych filmików na YouTube czy coś…OH. To dlatego chciałeś żebym zaśpiewała w samochodzie.
Sprytny mały drań.
- Yep, więc jedziesz czy nie?
Powinnam? Prawdopodobnie będę musiała porzucić moją pracę i wtedy nie będę zdolna do utrzymania wynajęcia… ale to nie jest tak, że mam jakieś rzeczy prócz ubrań…
I Luke. Nagle mój umysł był przygotowany.
- Pojadę – powiedziałam z uśmiechem.
- Okej, najpierw musimy jechać do LA spotkać naszego producenta, potem wrócimy i zaczniemy trasę w Londynie, potem Miami, wracając do LA i potem do Sydney. Oh, zmuszam Megan żeby jechała też, więc nie będziesz sama.
Okej, teraz naprawdę nie mogłam przestać się uśmiechać. Wracałam do LA, nie jako ta sama przegrana osoba, ale twarda Jaiden ze sławnym zespołem? Pokaże im.
- Nie myślę, że chcesz zabrać Megan dla mnie, tylko dla siebie.
Powiedziałam i puściłam oczko. Zarumienił się i to sprawiło mnie szczęśliwą. Zasługiwał na szczęście jak każdy inny i zawsze wydawał się smutny. Megan mogłaby to zmienić, po prostu to wiedziałam.
- Lubię ją Jaiden, naprawdę – powiedział, w końcu był poważny po zjedzeniu kawałka pizzy.
- Wierzę Ci. I zaufaj mi, ona też Cię lubi – oboje staliśmy przez chwilę, nie wiedząc co powiedzieć – Hej, co ty na to kiedy już się spakujemy zaprosimy ją i Luke’a tutaj na noc filmów? Tylko nasza czwórka.
- To brzmi świetnie. Napiszę do nich. Ty idź się pakować.
Złapał za telefon zanim skończył mówić i popchnął mnie w stronę pokoju, żebym się pakowała. Większość moich rzeczy była spakowana jeszcze z wyprawy nad jezioro. Odkąd prawdopodobnie nie miałam wracać do tego miejsca, byłoby mądrze spakować wszystko.
Kiedy skończyłam pakować wszystko do mojej walizki, usłyszałam pukanie do drzwi.
- Otworzę! – usłyszałam wrzeszczącego Michael’a.
Boże jaki on był podekscytowany.
Zeszłam do salonu kiedy Michael otwierał drzwi. Ukazała się Megan z Lukiem, który szedł blisko za nią. Nie widziałam go kilka godzin, a wydawało się jakby to było kilka dni. Miał na sobie beanie i moją ulubioną koszulkę z Blink-182 oraz czarne rurki. Zauważył, że go oglądam i się uśmiechnął, ukazując dołeczki przez co jeszcze bardziej się wpatrywałam.
- Wow Jaiden, mogę czuć seksualne napięcie padające przez moje ciało. Możesz przynajmniej dać pokój? – ona żartowała ale nie mogłam się powstrzymać o przemyśleniu tej sugestii – Przy okazji, wzięłam kilka moich strasznych filmów. I dobrze! Widzę, że już masz pizze.
Kiedy Megan poszła przytulić Michael’a, ja poszłam do Luke’a.
Doszłam do niego i oplotłam swoje ręce mocno wokół jego talii. Wdychałam jego zapach, mocno i uśmiechając się. Boże on był uzależniający.
- Czy ty mnie wąchasz? – zapytał, rzucając dziwne spojrzenie.
- Nie, ja po prostu… oddycham.
Jego twarz wiedziała, że kłamie, ale co dziewczyna miała zrobić? Pięknie pachniał.
- Jaiden, jesteś taka dziw- przerwałam mu moimi ustami. Nasze usta poruszały się powoli i uśmiechałam się podczas pocałunku.
- Nazwij mnie jeszcze raz dziwną i zobaczysz co się stanie – próbowałam powiedzieć to uwodzicielsko, ale wiedziałam że to nie wyszło tak.
- Może spróbuję zrobić to potem kochana – próbował puścić oczko, ale jest gorszy w tym niż ja. Pchnęłam go mocno i wpadł na ścianę.
- Przepraszam Luke o mój Boże nie wiedziałam że jestem taka silna – powiedziałam naprawdę szybko na jednym wdechu, więc musiało to zabrzmieć jak jakiś bełkot.
- Zapomniałaś jak podbiłaś mi oko czyy?
Cholera.
- Zapomniałam, ale teraz mi o tym przypomniałeś.
- Jesteś znieważającą osobą Jaiden – Luke żartował, ale to mnie uderzyło w zły sposób. Nie chciałam być znieważająca jak Richard. Zrobiłam pakt, że już go więcej nie odepchnę ani nie uderzę. Zaczynając od teraz – Wiesz, że żartuję tak?
- Wiem, po prostu-
Megan przerwała mi zanim mogłam dokończyć zdanie.
- Okej ludzie, oglądamy „Obecność”  bo to najlepszy film.
- Czemu chcesz to oglądać skoro już to widziałaś? – Michael zapytał Megan, ale odpowiedziałam za nią.
- To oczywiste. Obie widziałyśmy ten film i tylko wy się będziecie bali. Więc zamiast nas tulących się do Was, to wy będziecie to robić i przytulać do nas.
Megan przybiła mi piątkę. Luke wyglądał jakby miał zaraz zwymiotować.
- Luke nienawidzi strasznych filmów – powiedział Michael kiedy zauważył gdzie się patrzę.
- Awwww, biedny Lukey. Jaiden się Tobą zaopiekuje, nie martw się – Megan powiedziała szczypiąc go po policzkach w drodze na kanapę. Spowodowało to u mnie złość. Nie miałam powodów do bycia zazdrosną; po prostu nie lubiłam jak ktoś dotyka Luke’a oprócz mnie.
Whoa, zluzuj Jaiden.
Podążyłam za resztą w stronę kanapy upewniając się, że zgasiłam wszystkie światła. Luke siedział z brzegu, a ja obok niego. Michael po drugiej stronie mnie i Megan obok niego.
- Ten film pewnie nawet nie będzie straszny, nie wiem czego się obawiasz Luke – Michael powiedział.


*Nawet nie 5 minut później*

- Ta pierdolona lalka nie jest więcej w tym koszu! Co do kurwy?! – Michael krzyczał, a jego oczy były wprost na ekran. Ledwo co powstrzymywałam swój śmiech, ale Megan nie. Śmiała się najgłośniejszym śmiechem w historii śmiechów.
- Wiesz, że się nie boję tego filmu jeśli Michael ma być taki. To jest za bardzo zabawne – Luke wyszeptał do mojego ucha.
- Cholera –wyszeptałam z powrotem – To znaczy, że nie będziesz miał wymówek żeby być blisko mnie – próbowałam zrobić dziubek, ale to wyszło bardziej jak kaczka.
- Nie potrzebuję wymówek.
Dał swoją rękę wokół mnie, przyciągając bliżej siebie. Oplotłam ręce wokół jego brzucha i położyłam głowę blisko pachy. To jest lepsze; czujesz się jakbyś był daleko stąd.


~*~

Luke dosłownie wyskoczył ze swojego miejsca na kanapie już po raz piąty, kiedy Michael wrzeszczał.
- Co za pojebana matka! Czemu próbuje zabić swoje dziecko?!
- Spróbuj być opętany i w tym samym czasie kontroluj się! –wykrzyczałam do niego.
- Próbujesz powiedzieć, że to w porządku zabić własną córkę? Jaiden to okropne!
Ten argument nie miał sensu. Nie było sposobu, żeby wygrać z Michael’em. Musiałam się tego nauczyć.
- Wiecie co? Idę do łóżka. Bawcie się dobrze przez resztę filmu – podniosłam się i poszłam w kierunku pokoju, ale usłyszałam za sobą kroki.
- Nie możesz mnie zostawić z nimi. Zabierz mnie ze sobą to magicznego miejsca łóżka Jaiden proszę. Boję się – Luke powiedział z głosem dziecka. Jak mogłabym powiedzieć nie?
Kiedy weszliśmy do pokoju, zamknęłam drzwi i odwróciłam się do Luke’a. Zaczął zdejmować z siebie koszulkę i spodnie, zostawiając siebie w bokserkach i Beanie. Nie będę kłamać; to dobrze wyglądało.
- Czemu zawsze się rozbierasz kiedy jesteś ze mną? – zapytałam.
- Wiesz, że śpię tylko pół nago i ty to totalnie kochasz.
- Wcale nie – zaprzeczyłam.
- To dlatego sprawdzasz mnie zawsze przez pięć minut? – Nie, sprawdzam go tyle bo jest niezły. Zamiast powiedzenia tego, po prostu milczałam – Więc mam być pół nagi, a ty w swoich ubraniach? To jest nie fair.
- To był Twój wybór.
Zmarszczył brwi i westchnęłam głośno. Wow, on był poważny. Skoro miałam to zrobić to chciałam mieć trochę zabawy z tym.
Zaczęłam zdejmować powoli koszulkę, patrząc na oczy Luke’a zjeżdżające w dół mojego ciała. Kiedy w końcu przełożyłam ją przez głowę, mogłam przysiąc że trochę się naślinił. Powstrzymałam śmiech i zaczęłam zdejmować swoje ubrania, jeszcze wolniej niż koszulkę.
Wydawał się jakby w końcu zdał sobie sprawę, że mu dokuczał bo potrząsł swoją głową.
- Oh nie, ty nie.
Podszedł do mnie, podniósł i rzucił na łóżko. Ledwo mogłam złapać oddech przed tym jak znalazł się nade mną, jego talia powędrowała między moje gołe nogi. Cicho się pomodliłam, że zdążyłam je ogolić zanim ktoś przyszedł.
- Nie jesteś jedyną, która wie jak dokuczać kochanie – oddychał w moją szyję. Cholera.
Otworzył swoje usta, jeżdżąc swoim językiem wzdłuż mojej szyi, docierając do ucha lekko go nadgryzając. Spowodowało to u mnie dreszcze. Pocałował moje ucho, szyję wielokrotnie razy, lekko stając ją przez minutę co wywołało u mnie jęk.
Jego usta wędrowały w dół obojczyka, biustonosza i do brzucha. Pozwoliłam znowu wydać z siebie jęk kiedy złączył nasze usta razem. Nie wiem jak mogłabym, żyć bez tych pocałunków.
Jego ręce były na mojej talii, przybliżając go bliżej i bliżej mnie.
- Luke –powiedziałam w jęku, kiedy zaczął pocierać biodrami między moimi nogami, a potem nagle przestał. Co?
- Oboje mogą grać w dokuczliwą grę.
Pierdol się Luke’u Hemmingsie.

____________________________________
Dzisiaj małe opóźnienie. Trochę się zawiodłam, że tak mało komentarzy pod ostatnim postem :(
Nie wiem co pisać. Dziękuje za 26k!
Do zobaczenia xx 

11 komentarzy:

  1. Rozdział cudny, nie mogę się już doczekać tego ich wyjazdu do LA xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny, jak zawsze :D
    @FolllowMeJB

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu ten rozdział jest taki askfujhsaufkasgds

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem ostatniego zdania o co cho...? :D xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że oni oboje mogą grać w taką gre, że sobie dokuczają ;)

      Usuń
  5. Jak zawsze super chce więcej

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahjaajaj Ale chamsko postąpił xd Genialnyyy rozdział ahhj *o* / @melodiime

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny jak zawsze <3 Kocham toooo! Czekam na nn *-* Cal xx

    OdpowiedzUsuń