Przeczytaj notkę pod rozdziałem x
___________________________________
- Samolot powinien wylądować za 15 minut, zalecamy zapiąć pasy i wyłączyć wszystkie elektroniczne urządzenia. Obecnie jest 6:46 w Los Angeles oraz 21 stopni ciepła. Życzymy udanej reszty lotu – mówca nad nami powiedział nagle, budząc mnie ze snu.
Rozejrzałam się, wszyscy nadal spali, więc ich nie budziłam. Ten 24-godzinny lot był nudny jak cholera. Na mojej głowie była możliwość ucieczki od Richarda, podczas kiedy tu jestem. Nie wiem jak pozwoliłam wsunąć się tej myśli. Ze wszystkich miejsc, musieliśmy być najpierw tutaj. To musiało być tutaj.
Poczułam coś na moim lewym ramieniu i zobaczyłam, że to głowa Luke’a. Powstrzymałam chichot podczas kiedy dosięgłam do telefonu i zrobiłam temu zdjęcie.
- Proszę Pani, poprosiliśmy Was o wyłączenie urządzeń elektronicznych. Proszę słuchać – powiedziała stewardessa z wielkim sztucznym uśmiechem na jej twarzy. Nie odeszła dopóki nie zrobiłam czego mi kazała.
Kiedy odeszła wszyscy zdążyli się obudzić.
- Jaiden, ale z Ciebie buntowniczka – Ashton powiedział, pocierając swoje zaspane oczy.
- Myślę, że to przez Was – wymamrotałam, myśląc o tym jaka byłam przed spotkaniem ich – Więc, ta osoba powiedziała Wam gdzie się zatrzymujemy?
- Tak – Michael powiedział z drugiej strony Ashtona – Powiedział, że zostajemy w Holiday Inn czy coś takiego, ma pojazd czekający na nas na lotnisku.
Przynajmniej jest to wygodne.
Kiedy w końcu wysiedliśmy z samolotu i dostaliśmy nasze bagaże, poszliśmy ruchomymi schodami na dół. Zobaczyliśmy mężczyznę w smokingu z napisem ‘5SOS+ dziewczyny’.
Dobrze.
Podeszliśmy do niego, a on przywitał nas z uśmiechem na twarzy. Chłopacy przedstawili się a potem ja.
- Hej, jestem ‘dziewczyną’ numer jeden. Co tam?
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Przerwano nam kiedy dziewczyna dotknęła ramienia Michael’a.
- Mogę zrobić sobie z Wami zdjęcie?
Wszyscy z nas byli zakłopotani.
- Czemu? – zapytał ją.
Zachichotała jakby odpowiedź była oczywista.
- Jestem naprawdę wielką fanką, czekałam na Was miesiące. Kiedy w końcu powiedzieliście wczoraj, że przyjeżdżacie to oszalałyśmy – pokazała za siebie okazując około pięćdziesiąt dziewczyn, które stały spokojnie z wielkimi uśmiechami na twarzach.
Spojrzałam z powrotem na chłopaków – ich twarze były zaskoczone. Czułam się tak samo, ale pamiętałam ile osób ich obserwuje na Twitterze, więc nie jest to trudne do uwierzenia. To musi być dziwne dla nich widzieć tyle ludzi.
- Pewnie – w końcu powiedzieli.
Stałam z kierowcą i Megan i oglądałyśmy dziewczyny robiące sobie z nimi zdjęcia i rozmawiające na różne tematy i o tym jak zostali za sponsorowani przez One Direction. To było słodkie.
- Um, Jaiden?
Obróciłam się na prawo i zobaczyłam dziewczyne.
- Tak? – zapytałam z przyjaznym uśmiechem. Aż do momentu kiedy ujrzałam jej twarz – MARIA?!?!
Wykrzyczałam i zaatakowałam ją swoimi rękoma, jej czarne włosy były w moich ustach. Chociaż minęły dwa tygodnie odkąd się nie widziałyśmy, ale czułam jakby to było całe życie.
Zaczęła mi zadawać pytania.
- Co się z Tobą stało? Zniknęłaś i nagle jesteś przyjaciółką australijskiego zespołu? Nawet nie wyglądasz jak ty. I mój Boże, Twoi rodzice dali zgłoszenie zaginięcia wszędzie. Będą szczęśliwi, że jesteś z powrotem-
- Słuchaj Maria, proszę nie mów im o tym. Odeszłam z powodu i oni nie mogą wiedzieć że wróciłam. Proszę… - wyglądała na zakłopotaną ale pokiwała – Dziękuje.
- Kto by pomyślał, że wyglądasz tak gorąco? – powiedziała ze swoim duńskim akcentem. Przeprowadziła się do Ameryki kilka miesięcy przed tym jak wyjechałam. A ja byłam jedyną co się nią zaopiekowała.
- Na pewno nie ja. To długa historia… czemu nie powiedziałaś mi o swoim życiu fangirl? – zapytałam ją, zdając sobie sprawę, że jest tu dla chłopaków- albo powinnam powiedzieć 5 Seconds Of Summer.
- Nie wiem, to nie jest typ o którym mówisz wszystkim wiesz? – powiedziała przez chwilę zakłopotana, a jej policzki były czerwone.
- Cóż wygląda na to, że mamy sobie dużo do powiedzenia - zdecydowałam.
Maria chciała coś powiedzieć, ale Luke jej przerwał.
- Czas na nas, żeby wrócić do hotelu Jaiden. Kto to?
Luke zauważył Marie i uśmiechnął się do niej, podczas kiedy Maria wyglądała jakby miała zemdleć. Zdałam sobie sprawę, że nie przedstawiłam Mari, jaka ja chamska.
- To moja przyjaciółka Maria, znam ją odkąd tu mieszkam – odpowiedział z uśmiechem – Maria to jest Megan i oczywiście Luke Hemmings.
- Miło Cię poznać – Luke powiedział i podszedł do niej żeby ją przytulić. Kiedy ją puścił, jej twarz była czerwona. Kiedy myślałam, że ja wyglądam zażenowana i jestem czerwona, ale ona była dziesięć razy ciemniejsza. Łzy spływały po jej twarzy. Zgaduję, że Luke to jej ulubieniec? – Więc widzimy się następnym razem jak będziemy w LA? – powiedział do niej.
Maria pokazała ustami ‘tak’ bo nic nie mogła powiedzieć, a ja się zaśmiałam.
- Widzimy się potem piękna – powiedziałam podczas kiedy ją znowu przytulałam, zdając sobie sprawę, że chłopacy nas opuszczają – W końcu założyłam Twittera @jaidenprice okej?
- Do zobaczenia! – krzyknęła machając do mnie.
Stałam przed wejściem do hotelu, patrząc na masywny budynek przede mną. Kiedy ja i moja mama mieszkałyśmy w naszym własnym, byłyśmy zawsze biedne, więc mieszkałyśmy w części getta w LA. Kiedy Richard się pojawił, sprawy finansowe się poprawiły, ale tylko dla niej. Musiałam zarabiać własne pieniądze, płacić za własne rzeczy, ponieważ widocznie nie chciał skończyć, żebym była rozpieszczonym bachorem.
Więc nigdy nie patrzyłam na luksusowe hotele, zwłaszcza na takie co mają osiemnaście pięter. Okna były odblaskowe, dając bardziej nowoczesny wygląd, ale także odbijające, jasne słońce prosto w moje oczy.
- Cieszę się, że nie musimy za to płacić – Ashton wymruczał, wyrywając mnie z transu.
Zaśmiałam się lekko na to zdanie. Jeżeli musielibyśmy płacić za własny hotel, skończylibyśmy na dwudziestu dolarach.
Zaczęliśmy iść powoli w stronę podwójnych drzwi. Wszystko błyszczało i było drogie i wiedziałam, że chłopacy skończą na zbiciu przynajmniej pięciu rzeczy w każdym hotelu jakim będziemy.
Weszliśmy do środka, pozwalając naszemu kierowcy zająć się rezerwacją, bo my nie mieliśmy pojęcia na jakie imię jest rezerwacja. Kiedy skończyli dyskutować, facet w smokingu odwrócił się i zaczął wręczać klucze.
- Luke i Michael jesteście razem w pokoju, Ashton z Calumem, Jaiden i Megan macie osobne pokoje.
Chciałam się sprzeciwiać, ale Megan zrobiła to za mnie.
- Chcę pokój z Michaelem! Albo chociaż z Jaiden…
Megan dodała, nie brzmiało to prawdziwie. Co jej zrobiłam? Spojrzałam na nią ze zmieszanym wyrażeniem, ale nie zauważyła albo nie chciała wyjaśniać.
- Żadnych pokoi chłopaków z dziewczyną. Instrukcje od menagera Ricka. Więc zalecam słuchać. I czemu nie chcesz większego apartamentu dla siebie? – miał dobry punkt, ale szczerze to nienawidziłam być ze sobą. Zawsze miałam ze sobą niechciane wspomnienia.
Spojrzałam na kartę, którą mi wręczono. Byłam na innym piętrze niż reszta. Co do cholery?
- Um, proszę Pana? – zakłóciłam rozmowę – Jest powód, że jestem na innym piętrze niż reszta?
Spojrzał na moją kartę i wymamrotał coś w stylu ‘dziwne’ ale skończył na tym, że powiedział coś że piętro jest zabukowane, więc nie myślałam drugi raz o tym.
Wszyscy zniknęliśmy do swoich pokoi, ja idąca w innym kierunku niż reszta po ustaleniu, że spotykamy się na basenie na dachu po rozpakowaniu się. Potrzebowałam opalenizny odkąd nasza przerwa wiosenna skończyła się szybko.
Wyszłam z windy na siedemnastym piętrze znajdując pokój 1707. Wszyscy byli na najwyższym piętrze, więc mogłam usłyszeć ich kroki nad sobą. Zaśmiałam się z ich dojrzałości i wsunęłam kartę do przypisanego pokoju. Światło z czerwonego zamieniło się na zielone sygnalizując, że mogę wejść. Tak zrobiłam.
Pokój przed moimi oczami mnie zaskoczył, więc nie mogłam się powstrzymać od gapienia się. Był większy niż mój dom w Australii. Weszłam do środka, wielki salon z telewizorem, kuchnia, która miała tyle rzeczy że by starczyło na kilka miesięcy. Minęłam róg w celu znalezienia sypialni, która miała łóżko trzy razy takie jak moje stare.
Położyłam się na nim, oddychając głęboko i uśmiechając się. Moje marzenie się w końcu spełniło.
Nagle usłyszałam drzwi otwierające się i zamarłam.
Kroki usłyszałam z mojej prawej, ale nie odważyłam się odwrócić głowy.
- Jaiden, wow wyglądasz inaczej.
Richard.
_______________________________________________
Uhh, Richard ją znalazł :o Nie będzie pewnie miło.30 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ DRFYGUHSDF DZIĘKUJE WAM OMG.
Ostatnio pod rozdziałami nie ma wcale komentarzy. Kiedyś ich była ponad 10, 15 nawet czasami prawie 20. A teraz nawet 10 nie ma. Nie będę ukrywać, że mnie to nie obchodzi. Ale po prostu Wasze komentarze dają mi motywacje. Nawet jakieś hejty. Jak nie ma komentarzy to nawet nie wiem czy mam to nadal tłumaczyć bo może się Wam już nie podoba lol. Nie wiem. Ale jest mi trochę przykro z tego powodu. W sumie po co Wam to pisze? Nie wiem sama. Ale pewnie teraz (lub nie) napiszecie komentarze, ale tylko dla tego, żeby mi się zrobiło miło. I tyle. A za tydzień znowu będzie mało komentarzy. Tak wiem, przynudzam Was. W takim razie, do kolejnego rozdziału (lub nie) Mam nadzieję, że się Wam podobał
xx
___________________________________
- Samolot powinien wylądować za 15 minut, zalecamy zapiąć pasy i wyłączyć wszystkie elektroniczne urządzenia. Obecnie jest 6:46 w Los Angeles oraz 21 stopni ciepła. Życzymy udanej reszty lotu – mówca nad nami powiedział nagle, budząc mnie ze snu.
Rozejrzałam się, wszyscy nadal spali, więc ich nie budziłam. Ten 24-godzinny lot był nudny jak cholera. Na mojej głowie była możliwość ucieczki od Richarda, podczas kiedy tu jestem. Nie wiem jak pozwoliłam wsunąć się tej myśli. Ze wszystkich miejsc, musieliśmy być najpierw tutaj. To musiało być tutaj.
Poczułam coś na moim lewym ramieniu i zobaczyłam, że to głowa Luke’a. Powstrzymałam chichot podczas kiedy dosięgłam do telefonu i zrobiłam temu zdjęcie.
- Proszę Pani, poprosiliśmy Was o wyłączenie urządzeń elektronicznych. Proszę słuchać – powiedziała stewardessa z wielkim sztucznym uśmiechem na jej twarzy. Nie odeszła dopóki nie zrobiłam czego mi kazała.
Kiedy odeszła wszyscy zdążyli się obudzić.
- Jaiden, ale z Ciebie buntowniczka – Ashton powiedział, pocierając swoje zaspane oczy.
- Myślę, że to przez Was – wymamrotałam, myśląc o tym jaka byłam przed spotkaniem ich – Więc, ta osoba powiedziała Wam gdzie się zatrzymujemy?
- Tak – Michael powiedział z drugiej strony Ashtona – Powiedział, że zostajemy w Holiday Inn czy coś takiego, ma pojazd czekający na nas na lotnisku.
Przynajmniej jest to wygodne.
~*~
Kiedy w końcu wysiedliśmy z samolotu i dostaliśmy nasze bagaże, poszliśmy ruchomymi schodami na dół. Zobaczyliśmy mężczyznę w smokingu z napisem ‘5SOS+ dziewczyny’.
Dobrze.
Podeszliśmy do niego, a on przywitał nas z uśmiechem na twarzy. Chłopacy przedstawili się a potem ja.
- Hej, jestem ‘dziewczyną’ numer jeden. Co tam?
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Przerwano nam kiedy dziewczyna dotknęła ramienia Michael’a.
- Mogę zrobić sobie z Wami zdjęcie?
Wszyscy z nas byli zakłopotani.
- Czemu? – zapytał ją.
Zachichotała jakby odpowiedź była oczywista.
- Jestem naprawdę wielką fanką, czekałam na Was miesiące. Kiedy w końcu powiedzieliście wczoraj, że przyjeżdżacie to oszalałyśmy – pokazała za siebie okazując około pięćdziesiąt dziewczyn, które stały spokojnie z wielkimi uśmiechami na twarzach.
Spojrzałam z powrotem na chłopaków – ich twarze były zaskoczone. Czułam się tak samo, ale pamiętałam ile osób ich obserwuje na Twitterze, więc nie jest to trudne do uwierzenia. To musi być dziwne dla nich widzieć tyle ludzi.
- Pewnie – w końcu powiedzieli.
Stałam z kierowcą i Megan i oglądałyśmy dziewczyny robiące sobie z nimi zdjęcia i rozmawiające na różne tematy i o tym jak zostali za sponsorowani przez One Direction. To było słodkie.
- Um, Jaiden?
Obróciłam się na prawo i zobaczyłam dziewczyne.
- Tak? – zapytałam z przyjaznym uśmiechem. Aż do momentu kiedy ujrzałam jej twarz – MARIA?!?!
Wykrzyczałam i zaatakowałam ją swoimi rękoma, jej czarne włosy były w moich ustach. Chociaż minęły dwa tygodnie odkąd się nie widziałyśmy, ale czułam jakby to było całe życie.
Zaczęła mi zadawać pytania.
- Co się z Tobą stało? Zniknęłaś i nagle jesteś przyjaciółką australijskiego zespołu? Nawet nie wyglądasz jak ty. I mój Boże, Twoi rodzice dali zgłoszenie zaginięcia wszędzie. Będą szczęśliwi, że jesteś z powrotem-
- Słuchaj Maria, proszę nie mów im o tym. Odeszłam z powodu i oni nie mogą wiedzieć że wróciłam. Proszę… - wyglądała na zakłopotaną ale pokiwała – Dziękuje.
- Kto by pomyślał, że wyglądasz tak gorąco? – powiedziała ze swoim duńskim akcentem. Przeprowadziła się do Ameryki kilka miesięcy przed tym jak wyjechałam. A ja byłam jedyną co się nią zaopiekowała.
- Na pewno nie ja. To długa historia… czemu nie powiedziałaś mi o swoim życiu fangirl? – zapytałam ją, zdając sobie sprawę, że jest tu dla chłopaków- albo powinnam powiedzieć 5 Seconds Of Summer.
- Nie wiem, to nie jest typ o którym mówisz wszystkim wiesz? – powiedziała przez chwilę zakłopotana, a jej policzki były czerwone.
- Cóż wygląda na to, że mamy sobie dużo do powiedzenia - zdecydowałam.
Maria chciała coś powiedzieć, ale Luke jej przerwał.
- Czas na nas, żeby wrócić do hotelu Jaiden. Kto to?
Luke zauważył Marie i uśmiechnął się do niej, podczas kiedy Maria wyglądała jakby miała zemdleć. Zdałam sobie sprawę, że nie przedstawiłam Mari, jaka ja chamska.
- To moja przyjaciółka Maria, znam ją odkąd tu mieszkam – odpowiedział z uśmiechem – Maria to jest Megan i oczywiście Luke Hemmings.
- Miło Cię poznać – Luke powiedział i podszedł do niej żeby ją przytulić. Kiedy ją puścił, jej twarz była czerwona. Kiedy myślałam, że ja wyglądam zażenowana i jestem czerwona, ale ona była dziesięć razy ciemniejsza. Łzy spływały po jej twarzy. Zgaduję, że Luke to jej ulubieniec? – Więc widzimy się następnym razem jak będziemy w LA? – powiedział do niej.
Maria pokazała ustami ‘tak’ bo nic nie mogła powiedzieć, a ja się zaśmiałam.
- Widzimy się potem piękna – powiedziałam podczas kiedy ją znowu przytulałam, zdając sobie sprawę, że chłopacy nas opuszczają – W końcu założyłam Twittera @jaidenprice okej?
- Do zobaczenia! – krzyknęła machając do mnie.
~*~
Stałam przed wejściem do hotelu, patrząc na masywny budynek przede mną. Kiedy ja i moja mama mieszkałyśmy w naszym własnym, byłyśmy zawsze biedne, więc mieszkałyśmy w części getta w LA. Kiedy Richard się pojawił, sprawy finansowe się poprawiły, ale tylko dla niej. Musiałam zarabiać własne pieniądze, płacić za własne rzeczy, ponieważ widocznie nie chciał skończyć, żebym była rozpieszczonym bachorem.
Więc nigdy nie patrzyłam na luksusowe hotele, zwłaszcza na takie co mają osiemnaście pięter. Okna były odblaskowe, dając bardziej nowoczesny wygląd, ale także odbijające, jasne słońce prosto w moje oczy.
- Cieszę się, że nie musimy za to płacić – Ashton wymruczał, wyrywając mnie z transu.
Zaśmiałam się lekko na to zdanie. Jeżeli musielibyśmy płacić za własny hotel, skończylibyśmy na dwudziestu dolarach.
Zaczęliśmy iść powoli w stronę podwójnych drzwi. Wszystko błyszczało i było drogie i wiedziałam, że chłopacy skończą na zbiciu przynajmniej pięciu rzeczy w każdym hotelu jakim będziemy.
Weszliśmy do środka, pozwalając naszemu kierowcy zająć się rezerwacją, bo my nie mieliśmy pojęcia na jakie imię jest rezerwacja. Kiedy skończyli dyskutować, facet w smokingu odwrócił się i zaczął wręczać klucze.
- Luke i Michael jesteście razem w pokoju, Ashton z Calumem, Jaiden i Megan macie osobne pokoje.
Chciałam się sprzeciwiać, ale Megan zrobiła to za mnie.
- Chcę pokój z Michaelem! Albo chociaż z Jaiden…
Megan dodała, nie brzmiało to prawdziwie. Co jej zrobiłam? Spojrzałam na nią ze zmieszanym wyrażeniem, ale nie zauważyła albo nie chciała wyjaśniać.
- Żadnych pokoi chłopaków z dziewczyną. Instrukcje od menagera Ricka. Więc zalecam słuchać. I czemu nie chcesz większego apartamentu dla siebie? – miał dobry punkt, ale szczerze to nienawidziłam być ze sobą. Zawsze miałam ze sobą niechciane wspomnienia.
Spojrzałam na kartę, którą mi wręczono. Byłam na innym piętrze niż reszta. Co do cholery?
- Um, proszę Pana? – zakłóciłam rozmowę – Jest powód, że jestem na innym piętrze niż reszta?
Spojrzał na moją kartę i wymamrotał coś w stylu ‘dziwne’ ale skończył na tym, że powiedział coś że piętro jest zabukowane, więc nie myślałam drugi raz o tym.
Wszyscy zniknęliśmy do swoich pokoi, ja idąca w innym kierunku niż reszta po ustaleniu, że spotykamy się na basenie na dachu po rozpakowaniu się. Potrzebowałam opalenizny odkąd nasza przerwa wiosenna skończyła się szybko.
Wyszłam z windy na siedemnastym piętrze znajdując pokój 1707. Wszyscy byli na najwyższym piętrze, więc mogłam usłyszeć ich kroki nad sobą. Zaśmiałam się z ich dojrzałości i wsunęłam kartę do przypisanego pokoju. Światło z czerwonego zamieniło się na zielone sygnalizując, że mogę wejść. Tak zrobiłam.
Pokój przed moimi oczami mnie zaskoczył, więc nie mogłam się powstrzymać od gapienia się. Był większy niż mój dom w Australii. Weszłam do środka, wielki salon z telewizorem, kuchnia, która miała tyle rzeczy że by starczyło na kilka miesięcy. Minęłam róg w celu znalezienia sypialni, która miała łóżko trzy razy takie jak moje stare.
Położyłam się na nim, oddychając głęboko i uśmiechając się. Moje marzenie się w końcu spełniło.
Nagle usłyszałam drzwi otwierające się i zamarłam.
Kroki usłyszałam z mojej prawej, ale nie odważyłam się odwrócić głowy.
- Jaiden, wow wyglądasz inaczej.
Richard.
_______________________________________________
Uhh, Richard ją znalazł :o Nie będzie pewnie miło.30 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ DRFYGUHSDF DZIĘKUJE WAM OMG.
Ostatnio pod rozdziałami nie ma wcale komentarzy. Kiedyś ich była ponad 10, 15 nawet czasami prawie 20. A teraz nawet 10 nie ma. Nie będę ukrywać, że mnie to nie obchodzi. Ale po prostu Wasze komentarze dają mi motywacje. Nawet jakieś hejty. Jak nie ma komentarzy to nawet nie wiem czy mam to nadal tłumaczyć bo może się Wam już nie podoba lol. Nie wiem. Ale jest mi trochę przykro z tego powodu. W sumie po co Wam to pisze? Nie wiem sama. Ale pewnie teraz (lub nie) napiszecie komentarze, ale tylko dla tego, żeby mi się zrobiło miło. I tyle. A za tydzień znowu będzie mało komentarzy. Tak wiem, przynudzam Was. W takim razie, do kolejnego rozdziału (lub nie) Mam nadzieję, że się Wam podobał
xx
świetny rozdział omg uhfdhjkhgfsdhgsh
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
świetny rozdział, jestem ciekawa jak to się dalej potoczy *-* / @xiickey
OdpowiedzUsuńBoję się o Jaiden :(
OdpowiedzUsuńSuper wierna fanka kocham
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Widziałam, że to ten stary dziad.!!!! Byłam pewna, że to oj jak amen w paciorku.
OdpowiedzUsuńWiem, że komentarze motywują ;))). Czasami nie komentuje, bo czytam na telefonie i niestety coś się wtedy psuje uniemożliwiając to, ale zawsze czytam i będę do końca ;))))
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś inny, niż tylko sosy cały czas XD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
@FolllowMeJB
czekam na nn !!
OdpowiedzUsuńCudny jak zwykle.
OdpowiedzUsuńPrzecudny *.* Życzę weny i czekam na następne części <3
OdpowiedzUsuńOmfg, to jest cudowne <3 @meow_styles
OdpowiedzUsuńOmg nie! Tylko nie Richard ! ;_;
OdpowiedzUsuńNie przestawaj tłumaczyć bo ja tego nie zniose. Rozdział świetny i mam nadziee że nie stracisz motywacji. Nie zostawiaj tego ff bez dokończenia prosze!
OdpowiedzUsuń@awwmyloux
Umarłam *-* dvhgfjkcfhvdgh
OdpowiedzUsuńRichard mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńWow na koniec taka niespodzianka
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LA. Więcej informacji znajdziesz na : http://forgotten--promises.blogspot.com/2014/12/liebster-award.html xx
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu się pogodzili, ale przeraża mnie co może zrobić Richard
OdpowiedzUsuńgenialny
OdpowiedzUsuń